W poniedziałek poznaliśmy oficjalnie kalendarz i lokalizację cyklu TAURON Speedway Euro Championship na sezon 2020. Cztery rundy odbędą się w północnej części kraju, a jeden „rodzynek” zawita na Śląsk.
Do sporych zmian doszło w terminarzu TAURON Speedway Euro Championship. W ostatnim czasie mówiło się o różnych wariantach rozegrania zmagań o indywidualne mistrzostwo Europy. Oficjalnie odwołano jakiś czas temu turniej w Vojens, a teraz ten sam los spotkał imprezy w: Goričan, Łodzi i Chorzowie. Jak przebiegły rozmowy z niepolskimi organizatorami rund SEC na temat ich odwołania? – Te rozmowy nie były trudne. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jaka jest obecnie sytuacja w każdym kraju w całej Europie. Jeszcze miesiąc temu, gdy podejmowane były decyzje problemem, była mobilność i przekraczanie granic. Wydawało się to niemożliwe, że będzie można rozegrać imprezę w kilku krajach. Wszyscy borykamy się z tymi samymi problemami. W Vojens było to niemożliwe. Wydawało się, że była nadzieja na rozegranie zawodów w Goričan, ale ciężko było czekać i byliśmy zmuszeni podjąć szybkie i stanowcze działania. Wierzymy, że w przyszłym roku, czy w kolejnych latach będziemy mogli się tam spotkać – odpowiedział naszej korespondentce Karol Lejman na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Z kalendarza zmagań o tytuł najlepszego żużlowca na Starym Kontynencie zniknęła także Łódź, gdzie impreza miała zawitać po raz pierwszy w historii, a jej datę wyznaczono na 4 lipca. Dlaczego tak się stało i czy nie było możliwości, aby na tamtejszej Moto Arenie jednak rozegrać tę imprezę? – Jest to obiekt, na którym nam bardzo zależy. Mieliśmy tam plan organizacji jednej z rund, ale było to możliwe tylko przy pierwszym założeniu, gdy mogliśmy ugościć kibiców w pełnym wymiarze. W zmienionym planie, bez kibiców czy z częścią kibiców to ten model biznesowy nie zagrałby nam tak, jak powinien. Łódź cały czas jest naszym planem i wierzę, że w przyszłym sezonie spotkamy się na Moto Arenie.
Po dwóch latach czeka nas również wymuszona przerwa od żużla na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Karol Lejman nie ukrywa, że w tym przypadku bardzo dużą rolę, o ile wręcz niekluczową odegrały finanse. – Żużel na Śląskim to nasz projekt flagowy i jesteśmy z tego dumni. Mieliśmy plan, aby spotkać się tam po raz trzeci, ale mam nadzieję, że uda nam się to w przyszłym roku. Cały czas mamy tam coś do udowodnienia, chcemy iść do przodu i stworzyć coraz lepsze widowisko. W tym roku żużel w Chorzowie nie było możliwe. Budżet tej imprezy jest całkowicie inny, niż pozostałe turnieje, więc było to nierealne.
Tegoroczny cykl TAURON Speedway Euro Championship rozpocznie się 4 lipca (środa) w Toruniu. Cztery dni później rozegrane zostaną zawody w Bydgoszczy (8 lipca), a w kolejne soboty miesiąca uczestnicy mistrzostw zawitają do: Gniezna (15 lipca), Rybnika (22 lipca) i ponownie do Torunia (29 lipca). Dlaczego wybór padł właśnie na te lokalizacje? – Staraliśmy się urozmaicić tory, ale i także patrzyliśmy pod kątem logistycznym, aby nam – organizatorom było łatwiej przeprowadzić te turnieje. Przygotowania trwają od kilku tygodni, w sumie od kwietnia, gdy podejmowaliśmy pierwsze decyzje, czyli organizacja SEC tylko w Polsce. To była jedyna możliwa decyzja, by te rozgrywki mogły ruszyć. Później patrzyliśmy też pod kątem tego, jak nam się współpracowało z danymi organizatorami. Jesteśmy tam, gdzie nam się pracowało dobrze i mogliśmy liczyć na wsparcie klubów. Patrzyliśmy też na to, aby wybrać tory ciekawe, aby ta rywalizacja była interesująca i widowiskowa. Argument logistyczny też miał znaczenie, aby udało się ten cykl przeprowadzić w tak krótkim czasie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!