W niedzielę wieczorem Jason Doyle za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych pochwalił się zdobyciem nowego obywatelstwa. Mistrz świata z 2017 roku będzie teraz jeszcze bliższym poddanym jego Królewskiej Mości Karola III, gdyż poza australijskim paszportem, może się od teraz legitymować także brytyjskim. Nie jest to ruch bez znaczenia w kontekście jego pracy, dla której jest to całkiem popularna praktyka.
Spore ułatwienie
Dla urodzonego w australijskim Newcastle żużlowca, podwójne obywatelstwo to niezwykle praktyczna rzecz. Jego zawód wiąże się w końcu z ciągłymi podróżami po Europie, a także między Europą, a jego macierzystym kontynentem raz na jakiś czas. Związane z tym procedury wizowe są oczywiście biurokratycznie zawiłe i czasochłonne.
Dla osoby od lat mieszkającej w Wielkiej Brytanii zdobycie tamtejszego paszportu to prawie formalność. Zwłaszcza kiedy pochodzi ona tak jak Doyle z byłego dominium korony brytyjskiej. Oprócz konieczności stałego pobytu przez okres minimum pięciu lat na terenie Zjednoczonego Królestwa wymagana jest jeszcze bowiem bardzo dobra znajomość języka angielskiego, walijskiego lub szkockiego oraz zaliczenie testu z „wiedzy o życiu” w tym państwie.
W przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy Doyle nie mógł także opuszczać Wielkiej Brytanii na dłużej niż trzy miesiące, stąd decyzja o startach w lidze angielskiej wydaje się jeszcze bardziej uzasadnionym ruchem.
– Od zeszłego tygodnia po tylu latach niepotrzebnych problemów z wizami… w końcu nie muszę się martwić, że zostanę wyrzucony z Wielkiej Brytanii — podwójne obywatelstwo! Teraz mogę pobrać kartę pokładową na mój telefon i nie muszę czekać godzinami na odprawę, aby przejść kontrolę wizową!!! – napisał na swoim Instagramie Jason Doyle.
Nic nowego w czarnym sporcie
Fortel z podwójnym obywatelstwem jest całkiem popularny w świecie czarnego sportu. Dyscyplinie, w której szczególnie ważna jest możliwość podróżowania po Europie bez konieczności posiadania wizy. Dobrym przykładem są tutaj Rosjanie, wśród których wielu w przeszłości decydowało się na zdobycie polskiego paszportu. Mowa tu oczywiście o Emilu Sajfutdinowie, Artiomie Łagucie, Wadimie Tarasience, czy Andrieju Kudriaszowie.
Zdarzają się też jednak żużlowcy z Zachodu, dla których najlepszym przykładem jest Rune Holta. Może się on cieszyć, że w Polsce inaczej niż w przypadku Wielkiej Brytanii, nie ma wymogu znajomości lokalnego języka dla ubiegających się o paszport. Czasem zmiana obywatelstwa idzie w parze z nową licencją, jak było w przypadku np. Gleba Czugunowa. Tutaj warto jednak zaznaczyć, że Jason Doyle dalej będzie startował jako reprezentant Australii.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!