Brady Kurtz zaliczył nieudany debiut w barwach Betard Sparty Wrocław. Australijczyk nie owijał w bawełnę i otwarcie przyznał, że był "fatalny". Czy w kolejnym meczu pokaże, na co go stać?
Niedzielny mecz Betard Sparty Wrocław w Toruniu miał wyjątkowe znaczenie dla Brady’ego Kurtza. Australijczyk zimą dołączył do drużyny ze stolicy Dolnego Śląska, zastępując legendę – Taia Woffindena. Kibice z niecierpliwością czekali na jego debiut w barwach wrocławskiego klubu, jednak jego występ pozostawił spory niedosyt. Kurtz pojawił się na torze pięciokrotnie, zdobywając łącznie cztery punkty.
Wyróżniającymi się zawodnikami w zespole byli jedynie Artiom Łaguta oraz Jakub Krawczyk, choć i oni nie ustrzegli się błędów. Po zakończeniu spotkania Brady Kurtz nie gryzł się w język – otwarcie skrytykował swoją postawę i przyznał, że tor w Toruniu nigdy nie był dla niego łaskawy.
– Byłem fatalny. Tor w Toruniu nigdy nie był dla mnie łaskawy, niemalże zawsze opuszczałem go na tarczy i tak było również tym razem. Nie mogłem dobrać odpowiednich ustawień, wszystko, czego próbowałem, działało jakby na przekór. Trudno mi w tej chwili zebrać myśli, przede mną dokładna analiza i wyciąganie wniosków – powiedział po zakończeniu spotkania.
Australijczyk wrócił do PGE Ekstraligi po kilku latach przerwy. W sezonie 2020 stracił miejsce w składzie Fogo Unii Leszno, a jego miejsce zajął Jaimon Lidsey. Kurtz przeniósł się do Łodzi, a dwa ostatnie sezony spędził w Rybniku. W ROW-ie był jednym z filarów zespołu i przyczynił się do jego awansu do Ekstraligi, choć wcześniej porozumiał się już z Betard Spartą.
Zimą wyjechał do Australii, gdzie nie tylko trenował, ale również sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Australii. Po powrocie do Europy szybko wpasował się w zespół, a Artiom Łaguta komplementował jego formę: – Na Stadionie Olimpijskim wyglądał lepiej od nas – mówił.
– Bardzo pieczołowicie przygotowywałem się do powrotu do PGE Ekstraligi. Szczególnie intensywne były dla mnie grudniowe treningi, które pozwoliły na solidną postawę w Mistrzostwach Australii. Następnie sporo działaliśmy również we Wrocławiu, co także było niezwykle cenne. Uważam, że dobrze przepracowałem wskazany czas – dodał w rozmowie z portalem PGE Ekstraligi.
Kolejna okazja do zaprezentowania się przed kibicami już w najbliższą niedzielę. Betard Sparta Wrocław podejmie na Stadionie Olimpijskim Stelmet Falubaz Zielona Góra. Spotkanie zapowiada się jako hit 2. kolejki PGE Ekstraligi. Początek meczu o 19:30.
Brady Kurtz – Betard Sparta Wrocław
Brady Kurtz – Betard Sparta WrocławAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!