Trwa długie wyczekiwanie upragnionego sezonu żużlowego. Ponownie umilamy naszym czytelnikom czas oczekiwania na początek rozgrywek, przypominając znakomite spotkania sprzed lat – zarówno z najnowszej historii Ekstraligi, jak i sprzed kilku, a nawet kilkunastu sezonów. W dwunastym odcinku serii przypominamy znakomite starcie pomiędzy PGE Marmą Rzeszów a Unią Leszno z początku sezonu 2012.
Po zdobyciu srebrnych medali w 2011 roku kibice Unii Leszno liczyli na powtórkę przynajmniej tak dobrego wyniku, jednak nie było to najłatwiejsze zadanie. Odejście Janusza Kołodzieja do macierzystej Unii Tarnów solidnie osłabiło wicemistrzów Polski i mimo zakontraktowania młodych i gniewnych braci Pawlickich leszczynianie nie wydawali się murowanym faworytem do walki o złoto. Nieco inne nastroje panowały w Rzeszowie. PGE Marma w 2011 roku jako beniaminek wzmocniona Jasonem Crumpem wywalczyła piątą lokatę, więc rzeszowianie mogli ostrzyć sobie zęby na walkę o coś więcej. Klub ze stolicy Podkarpacia oprócz Grzegorza Walaska wzmocniło także kilku utalentowanych juniorów.
Pierwszy mecz sezonu nieco ostudził jednak zapał Marmy Rzeszów. „Żurawie” mimo usilnych starań Jasona Crumpa i Grzegorza Walaska nie mieli większych szans w starciu z Wybrzeżem Gdańsk i przegrali nad morzem 39:51. W drugiej kolejce mieli świetną okazję do rehabilitacji – przy Hetmańskiej rzeszowianie mierzyli się z leszczyńską Unią. Biało-niebiescy do pierwszego meczu wyjazdowego w sezonie przystępowali w nieco lepszych nastrojach po tym, jak w pierwszym meczu sezonu na własnym stadionie pokonali Dospel Włókniarza Częstochowa 49:41. Mecz w Rzeszowie miał być jednak dla podopiecznych Romana Jankowskiego trudniejszym sprawdzianem.
Świetna atmosfera przed meczem przy Hetmańskiej w Rzeszowie (slajd: TVP Sport)
Mecz w Rzeszowie odbywał się w całkiem przyjemnym anturażu. Kibice rzeszowian w dużej liczbie przybyli na domowy obiekt PGE Marmy i liczyli na fantastyczne widowisko. Już pierwszy wyścig – w 2012 roku był to jeszcze bieg młodzieżowy – dostarczył ciekawej rywaliazcji. Start wygrał Tobiasz Musielak, ale na trasie jego błędy wykorzystał umiejętnie Łukasz Sówka. Z Damianem Michalskim z kolei bez większych startów uporał się Piotr Pawlicki, a inauguracyjna gonitwa zakończyła się podziałem punktów. Kolejne wyścigi nie były już tak emocjonujące. W ostatecznym rozrachunku dzięki podwójnemu zwycięstwu Pavlica i Batchelora oraz „trójce” Jarosława Hampela Unia prowadziła po pierwszej serii startów czterema punktami.
Niezwykle istotnym momentem starcia był szósty wyścig. Zadaniem Jasona Crumpa miało być pokonanie pary przyjezdnych, lecz trzykrotny mistrz świata nie wyjechał nawet z pierwszego wirażu – zanotował defekt motocykla, a „Byki” bez większych kłopotów uporały się z osamotnionym Damianem Michalskim, zwiększając przewagę do aż ośmiu „oczek”. Trybuny przy Hetmańskiej ożywiły się jednak już chwilę później, kiedy to Grzegorz Walasek i Maciej Kuciapa zrehabilitowali się po porażce w swoim pierwszym biegu i pokonali podwójnie Hampela oraz młodszego z braci Pawlickich. Dzięki takiemu układowi gospodarze nadal pozostawali w grze o zwycięstwo.
Defektujący po starcie motocykl Jasona Crumpa (źródło: TVP Sport)
Ku uciesze fanów „Żurawi” pierwsze zwycięstwo tamtego wieczoru zanotował Jason Crump. Rzeszowianie z coraz większym optymizmem mogli spoglądać w przyszłość i oczekiwać decydujących wyścigów, a oczekiwanie przedłużyło się przez… problemy z taśmą maszyny startowej. Jeszcze w drugiej serii startów można było zaoobserwować nie do końca płynne ruchy taśmy, jednak dostrzeżono to dopiero przed dziewiątą gonitwą. Po dłuższej przerwie kibice byli świadkami najciekawszego wyścigu spotkania. Przez 3 okrążenia pewnie prowadził Przemysław Pawlicki, lecz Grzegorz Walasek wywiózł leszczynianina szeroko, ten stracił rytm, co wykorzystał jeszcze Kuciapa. Rzeszowianie ponownie odrobili dwa „oczka”. Na zakończenie trzeciej serii startów jedyną porażkę zanotował niezwykle szybki Rafał Okoniewski, a pogromcą wychowanka Polonii Piła okazał się naturalnie Jarosław Hampel.
Przyjezdni szybko zdołali przywrócić czteropunktową różnicę, po tym jak ze świetnej strony zaprezentował się Troy Batchelor. „Batch” uporał się ze swoim starszym rodakiem, Jasonem Crumpem, a starszy z braci Pawlickich wyrwał punkcik Maciejowi Kuciapie. Na nic zdało się kolejne zwycięstwo Rafała Okoniewskiego – na trzy wyścigi przed końcem leszczynianie nadal prowadzili.
Decydujący o remisie w spotkaniu atak Grzegorza Walaska na Troya Batchelora (slajd: TVP Sport)
Dopiero biegi nominowany przyniosły zmianę takiego stanu rzeczy. W czternastej gonitwie Crump z Kuciapą wysunęli się na podwójne prowadzenie, lecz Pavlic szybko przedarł się przed Polaka, przedzielejąc parę rzeszowian i minimalizując straty. Wszystko rozstrzygnęło się zatem w finałowym wyścigu, kiedy to trener Dariusz Śledź ponownie mógł liczyć na Rafała Okoniewskiego. Fantastyczna postawa „Okonia” nie była jednak wystarczająca, swoją cegiełkę do triumfu dołożył też Grzegorz Walasek, który na trasie po świetnej przycince uporał się z Troy'em Batchelorem. W ten sposób po wyrównanym spotkaniu padł sprawiedliwy remis.
Głównym ojcem sukcesu, jakim dla rzeszowian był remis, okazał się oczywiście Rafał Okoniewski. Zawodnik PGE Marmy Rzeszów wywalczył 14 punktów i zanotował tylko jedną klęskę. Z dobrej strony zaprezentowali się też Jason Crump (10) i Grzegorz Walasek (10+1). Po stronie leszczynian najskuteczniejsi okazali się Pavlic (8+3), Hampel (10) i Batchelor (9+1).
Leszczynianie z czterem młodzieżowcami w składzie po raz kolejny spisali się całkiem nieźle, jednak do zwycięstwa zabrakło im doświadczenia w rywalizacji podczas decydujących wyścigów. Dla rzeszowian wynik był z pewnością małym sukcesem, choć wątpić można, że wzięliby go w ciemno przed rozpoczęciem zawodów. Obie ekipy w tamtym sezonie bez większych kłopotów się utrzymały, a osłabiona brakiem Jarosława Hampela Unia do ostatnich wyścigów rundy zasadniczej walczyła nawet o awans do rundy finałowej.
źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!