Wygląda na to, że przedstawione w listopadzie zmiany to nie koniec rewolucji w polskim żużlu. Od przyszłego roku ma bowiem pojawić się jeszcze jeden, dość kontrowersyjny przepis.
Kilka lat temu wraz z projektem Ekstraliga 3.0 powstała specjalna piramida szkoleniowa. Z niej jasno wynika, że każdy klub zobowiązany jest do szkolenia zawodników już od najmłodszych lat. Pierwszym etapem są bowiem pitbike’i, by potem płynnie przejść przez mini żużel i klasę 250cc, aż do motocykli o klasycznej pojemności. Dotychczas zdaje to egzamin, a w rywalizacji mini żużlowej mogliśmy zauważyć ośrodki, które nigdy w historii nie zagłębiały się w tę klasę. Jednymi z nich są Unia Leszno, Sparta Wrocław, Motor Lublin czy GKM Grudziądz.
Teraz wygląda na to, że żużlowe władze wykonają kolejny krok w celu zwieńczenia piramidy. Punktem szczytowym mają być bowiem regularne starty wychowanków w PGE Ekstralidze. Tego wymagać ma regulamin już od sezonu 2025, wobec czego kluby, które dotychczas nie przywiązywały dużej wagi do szkolenia, muszą wziąć się jak najszybciej w garść. Ci będący na drugim biegunie natomiast z pewnością cieszą się z takiego rozwiązania. Rąbka tajemnicy na ten temat uchylił Ireneusz Maciej Zmora, czyli prezes Stali Gorzów w latach 2012-2019.
– Jeden z juniorów musi być wychowankiem!! Taki pomysł jest w planach żużlowych działaczy. Ma obowiązywać już od 2025 roku. Nie wszyscy się ucieszą. Jestem za – napisał na Facebooku.
Problem Platinum Motoru?
Byłby to przepis, który mógłby nieco zamieszać jeśli chodzi o siłę rażenia poszczególnych klubów. Gdyby został wprowadzony już na nadchodzący sezon, to sporo straciłby m.in. Platinum Motor Lublin, a we wręcz katastrofalnej pozycji stałby Enea Falubaz Zielona Góra. Ci pierwsi zamiast jednego z duetu Przyjemski-Bańbor musieliby wymienić na Bartosza Jaworskiego bądź Dawida Grzeszczyka, którzy uważani są za spore talenty. Tego drugiego w tym roku będziemy regularnie oglądać w Krajowej Lidze Żużlowej, gdzie będzie zdobywać punkty dla Enea Polonii Piła.
Z kolei jeśli chodzi o zielonogórzan, to w ostatnim oknie transferowym pozyskali aż trzech młodzieżowców – Krzysztofa Sadurskiego, Oskara Hurysza i Mateusza Łopuskiego. W ich kadrze znajdziemy też dwóch wychowanków: Kacpra Rychlińskiego oraz Maksymiliana Kręcisza, który dotychczas nie miał nawet szansy debiutu w rozgrywkach młodzieżowych. Tego pierwszego regularnie mogliśmy oglądać w DMPJ, gdzie miewał przebłyski. Z pewnością jednak nie jest jeszcze gotowy na start w PGE Ekstralidze.
Są jednak też minusy takiego rozwiązania. Zawodnicy będą bowiem wyróżnieni miejscem w składzie nie przez umiejętności, a przez wskazany klub przy licencji. To z kolei może sprawić, że PGE Ekstraliga straci na mocy, a teoretycznie lepsi młodzieżowcy będą zmuszeni do jazdy na niższym szczeblu. Taki przepis sprawi też, że kluby będą ostrożne przy wypożyczaniu wychowanków do innych klubów. Muszą mieć bowiem kogoś w rezerwie, gdyby ten pierwszy doznał kontuzji. Z pewnością jednak ze spokojem do takich informacji podchodzą w Lesznie, Gorzowie, Częstochowie, Toruniu czy Grudziądzu. Tam doczekali się bowiem sporego grona zawodników i to właśnie wychowankowie będą stanowić o sile formacji juniorskiej już w roku 2024.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!