Na występie w półfinale zakończył zmagania w Hallstavik Artiom Łaguta. Podczas Speedway Grand Prix Szwecji przegrał on swój pierwszy wyścig, a później ostatecznie udało mu się zgromadzić na swoim koncie osiem punktów.
Rosjanin przyznawał jednak już wcześniej, że akurat ten tor średnio mu odpowiada. Na szczęście, po pierwszym nieudanym starcie, udało się poprawić wyniki i awansować do półfinału. – Ten tor nie jest jednym z moich ulubionych. Zawsze ciężko mi się na nim jeździło. Wydaje mi się jednak, że później będą już tylko same lepsze tory i powinno być ok. Nie liczyłem nawet na to, że wystąpię w półfinale w Hallstavik – mówił po występie w Szwecji, Artiom Łaguta.
Sympatia do owalu na HZ bygg Arenie na pewno nie wzrosła po pierwszym wyścigu. Później jednak było już lepiej, co pokazały nawet dwa biegowe zwycięstwa. Ostatecznie finału nie udało się tym razem osiągnąć. – Po pierwszym starcie myślałem, że na pewno będzie ciężko. Później było już coraz lepiej, ale czegoś zabrakło – przyznał.
W półfinale Łaguta zakończył zmagania z wykluczeniem. Wszystko przez sytuację z Emilem Sajfutdinowem, który zanotował upadek w momencie, gdy jego rodak go wyprzedzał. Decyzja była z pewnością ciężka do podjęcia. – Ja myślałem, że jego wyprzedziłem, ale widać, że było inaczej. Był kontakt, ale nie wiem, czy to wykluczenie otrzymałem słusznie, czy nie – poddał w wątpliwość rozwiązanie wybrane przez Artura Kuśmierza.
Po powrocie do cyklu Speedway Grand Prix Łagucie idzie całkiem dobrze, w porównaniu do pierwszego sezonu w serii. W 2011 roku zakończył on rywalizację na ostatniej pozycji wśród stałych uczestników. Jeśli chodzi jednak o konkretne cele, to zawodnik nie chciał o nich zbyt wiele mówić. – Staramy się robić wszystko, żeby motory tak dobrze dopasować na wszystkie tory. Mam nadzieję, że później będą tylko coraz lepsze miejsca, które będą mi pasowały jeszcze bardziej. W pierwszym sezonie po powrocie, postawiłem sobie za główny cel zdobywanie punktów. Zobaczymy pod koniec serii, gdzie mnie to zaprowadzi – stwierdził.
Kolejny turniej zaplanowano na 21 lipca w Cardiff. Tam odbędzie się SGP Wielkiej Brytanii, w którym – przed siedmioma laty – Rosjanin nie wziął udziału z powodu problemów wizowych. Tym razem wszystko jest już dopracowane i pozostaje tylko powalczyć o najlepszy rezultat. – Ja już dostałem wizę, zatem wszystko w tym temacie jest już w porządku. Polecę tam i zobaczymy, jaki osiągnę wynik. Mam nadzieję, że w Grand Prix będzie szło mi już tylko coraz lepiej. W Cardiff chcę dobrze punktować, a na miejscu okaże się, czy uda mi się awansować do półfinału, czy finału – dodał.
W tym sezonie zawodnicy rywalizowali już na dwóch torach naturalnych oraz na dwóch czasowych. Jak jednak przyznaje sam zawodnik, w tej prestiżowej serii nie ma łatwych obiektów. – Wydaje mi się, że w Grand Prix są same ciężkie tory. Są one strasznie krótkie. Czasami ciężko dopasować motory, chociaż na razie dajemy radę. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej – podkreślił z nadzieją na koniec, Artiom Łaguta.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!