W niedzielny wieczór KS Apator Toruń wywalczył awans do półfinałów PGE Ekstraligi. Jednak w Gorzowie Wielkopolskim tylko dwóch zawodników Piotra Barona potrafiło walczyć z rywalami. Szczególnie zawiódł Paweł Przedpełski.
KS Apator Toruń z pewnością liczył na bardziej okazałą zdobycz punktową swojego kapitana. Niestety Paweł Przedpełski wywalczył na Stadionie im. Edwarda Jancarza tylko jedno oczko. Za jego plecami przyjechał junior ebut.pl Stali Jakub Stojanowski. Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, ale był to najlepszy występ Przedpełskiego na gorzowskim torze w tym sezonie. W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi Apator Toruń przyjechał właśnie na Jancarza. Kapitan Aniołów wystartował wtedy w pięciu wyścigach i również zdobył jeden punkt, ale nie dał rady pokonać jakiegokolwiek zawodnika rywali.
W niedzielę Przedpełski sprawiał wrażenie niesamowicie wolnego żużlowca. Przegrał nawet z debiutującym w PGE Ekstralidze czeskim talentem Adamem Bednářem. Kapitan KS Apatora Toruń w szczerych słowach przyznał, że to nie był jego dzień. – To były tragiczne zawody i ja nie czuję, żebym się przyczynił do tego sukcesu. Niestety, mimo szczerych chęci nie byłem w stanie dołożyć cennych punktów i wspomóc drużyny – powiedział po meczu Przedpełski.
Ponieważ w meczu nie jechał kontuzjowany Emil Sajfutdinow, a w trakcie spotkania do szpitala pojechał Wiktor Lampart, to Przedpełski mimo słabych startów często pojawiał się na torze. Pięć wyścigów dawało duże pole do testów i zmian w sprzęcie, jednak nie przynosiły one oczekiwanego rezultatu. Według danych telemetrycznych zawodnik Aniołów najszybszy był w swoim pierwszym starcie, kiedy to przegrał z Bednářem. – Próbowałem wszystkiego na różnych motocyklach, ale nic nie dawało efektów – mówił na gorąco Przedpełski.
Przedpełski będzie pracować
KS Apator Toruń ostatecznie pojedzie o medale PGE Ekstraligi. Podopiecznych Piotra Barona czekają jeszcze cztery mecze, w których Przedpełski będzie miał szansę zmazać plamę z Gorzowa Wielkopolskiego. Torunianie w półfinale zmierzą się z Orlen Oil Motorem Lublin. Sezon temu Przedpełski zdobył przy Alejach Zygmuntowskich aż 12 punktów. Kibice z Torunia i sam zawodnik z pewnością liczą na powtórkę. – Niezmiernie się cieszę, że nasz sezon się jeszcze nie skończył i że będzie okazja walczyć o medale, także jakby nie było zaczyna się najważniejsza część sezonu, a przede mną dużo pracy. Potrafię przecież jeździć na żużlu, a nie mogę znaleźć żadnej prędkości – podsumował rozczarowany zawodnik.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!