Za nami ostatnia runda Grand Prix w sezonie 2022. Najlepsi zawodnicy na świecie ścigali się w Toruniu, a bardzo udanym występem może pochwalić się Andrzej Lebiediew, który awansował do półfinałów, a całe zawody zakończył na siódmym miejscu.
Za Andrzejem Lebiediewem z pewnością sezon ciężki, lecz zwieńczony bardzo udaną końcówką. Najskuteczniejszy zawodnik na zapleczu najlepsze żużlowej ligi świata zanotował kilka niezłych wyników w cyklu Grand Prix. W trakcie sezonu musiał jednak odpuścić kilka spotkań ze względu na kontuzję, której nabawił się w lipcu.
Grand Prix w Toruniu
Andrzej Lebiediew z pewnością po zawodach w Toruniu mógł być zadowolony ze swojego wyniku. Zdobył dziewięć punktów i udało mu się awansować do półfinału. – Ten ostatni akcent Grand Prix oceniam pozytywnie. Z każdym biegiem w cyklu było coraz lepiej. W Malilli półfinał uciekł przez zerwany łańcuch, a dzisiaj do półfinału udało się dostać, lecz nie wykorzystałem tego. Fajne przeżycie. Odjechałem kilka rund w cyklu i moje marzenie o ściganiu się w SGP się spełniło. Cykl dał mi wiele i bardzo się cieszę, że mogłem ścigać się w takiej stawce – podsumował swój występ w dziesiątej rundzie Grand Prix rozegranej w Toruniu.
Podsumowanie sezonu
Andrzej Lebiediew podkreśla, że za nim udany sezon drużynowy, ale pozostał niedosyt w przypadku występów indywidualnych. Kontuzje nie pozwoliły mu pokazać w SEC-u wszystkiego co najlepsze. – Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe to sezon bardzo dobry. Indywidualnie mogło być lepiej. Uciekł mi rytm, gdy doznałem kontuzji i potrzebowałem zabiegu. Cały miesiąc byłem bez jazdy. To wybija z rytmu. SEC w Rybniku jechałem z naderwanymi mięśniami, potem drugą rundę od razu po zabiegu, zatem mistrzostwa Europy zaliczyłem bez jakiegoś szału. Awansowaliśmy z drużyną do Ekstraligi, także sezon można myślę ocenić na 3+ – stwierdził.
Wraz ze swoją drużyną, Cellfast Wilkami Krosno, Łotysz uzyskał awans do PGE Ekstraligi. To historyczna chwila dla krośnian, ale także ogromna szansa dla Andrzeja Lebiediewa. Sam nie ukrywa swojego szczęścia, że tak potoczył się los jego, jak i zespołu, który reprezentował. – Awans był jasnym celem już przed sezonem. Atakowaliśmy z tylnego fotela, bo nikt z dziennikarzy ani ekspertów na nas nie stawiał. Cały czas powtarzałem jednak, że nie jesteśmy gorszym zespołem od innych i możemy pokonać każdego na każdym torze. Tego się trzymaliśmy. Uwierzcie mi lub nie, ale wiara w każdym z nas była przeogromna. Od początku wiedzieliśmy, że stać nas na historyczny dla miasta Krosno awans do PGE Ekstraligi – podsumował.
Przyszłość
Najlepszy łotewski żużlowiec nie kryje fascynacji. Andrzej Lebiediew będzie chciał zrobić co w jego mocy, żeby stać się jeszcze lepszym zawodnikiem. Awans to ogromna szansa dla niego, żeby zapukać do bram czołówki. – Chcę jeździć w PGE Ekstralidze i chcę się rozwijać. Chcę być coraz lepszym zawodnikiem i liczę, że Ekstraliga pomoże mi osiągnąć także swoje indywidualne cele oraz uzyskać awans do Grand Prix. Mam nadzieję, że będzie to dla mnie dobra szkoła i nauczę się w niej wiele dobrego tak jak to miało miejsce w SGP – zakończył Łotysz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!