Sytuacja w tabeli Cellfast Wilków Krosno zrobiła się nieciekawa. Po piątkowym spotkaniu w Gorzowie Andrzej Lebiediew udzielił nam odpowiedzi na kilka pytań.
Początek nie zapowiadał pogromu
Pierwsza część spotkania w żaden sposób nie zwiastowała, że Stal Gorzów pokona Wilki Krosno aż 57-33. W piątym wyścigu defekt na prowadzeniu zanotował Martin Vaculík, co umożliwiło gościom podwójne zwycięstwo doprowadzając do remisu 15-15. Do ósmego biegu na czteropunktowym prowadzeniu znajdowali się żółto-niebiescy, którzy od tego momentu skutecznie powiększali swoją przewagę nad „Watahą”. Atut własnego toru zrobił swoje i to właśnie mówił Andrzej Lebiediew, który obok Jasona Doyle’a zdobył najwięcej punktów dla swojego zespołu.
– Na wyjazdach beniaminek płaci „frycowe”. Spasowani gospodarze czują się na swoim torze naprawdę jak w domu. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że czułem prędkość. Starałem się walczyć, w większości swoich biegów nawet byłem szybszy, ale czegoś brakowało, by móc wyprzedzać na trasie. Tor był bardzo szybki, a wtedy ciężko się wyprzedza i rozgrywanie pierwszego łuku jest bardzo ważne. Brakowało chyba pomysłu na ten pierwszy łuk i stąd taka moja punktacja, ale jako drużyna byliśmy po prostu słabsi – uważał.
Sytuacja w tabeli nieciekawa
Ostatnie cztery kolejki to cztery porażki zespołu z Podkarpacia. W zaistniałej sytuacji Wilki w tabeli zajmują przedostatnie miejsce mając tyle samo punktów co GKM Grudziądz. Zapytaliśmy naszego rozmówcę jak aktualnie wygląda atmosfera w zespole i jak czuje się w Ekstralidze. Łotysz przyznaje, że rozbrat z najlepszą ligą świata zrobił swoje, ale czuje progres.
– Nie będę opowiadał bajek, że jest fajnie czy humor dopisuje. Każdy wie, że musi pracować, żebyśmy jako drużyna byli lepsi. Ja osobiście czuję się naprawdę dobrze i to kwestia moich błędów oraz długiego rozbratu i styczności z najlepszą ligą świata. Widzę u siebie w głowie progres oraz w sprzęcie, także muszę jeszcze poukładać niektóre klocki i czuję, że jestem blisko tego, żeby systematycznie wozić „trójki” – mówi Andrzej Lebiediew.
Nowy tor, przygotowania od początku
Udało się, krośnianie z powrotem otrzymali licencję toru. Podczas treningowego turnieju par zawodnicy nie mieli problemów z płynną jazdą, więc odzyskanie jej było formalnością. Jednocześnie jednak zawodnicy będą musieli uczyć się go od „nowa”, mając również na uwadze fakt, że torem zajmuje się teraz nowy toromistrz – Grzegorz Węglarz. Już w piątek 16 czerwca rywalem na domowym obiekcie będzie Włókniarz Częstochowa. Nasz rozmówca zapowiedział serię treningów, by jak najlepiej przygotować się do tego starcia.
– Będziemy patrzeć w niebo i jak pogoda pozwoli to potrenujemy tyle ile się da oraz na ile pozwolą nam jako zawodnikom terminy. Osobiście planuję zjawić się już po lidze szwedzkiej i środę, czwartek potrenować, a w piątek bój – zakończył Łotysz.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!