Za Andrzejem Lebiediewem wyśmienity okres. Najpierw Łotysz nie znalazł pogromcy i bez straty punktów zwyciężył w Olching podczas pierwszej rundy German Speedway Masters. Następnie w znakomitym stylu awansował do Mistrzostw Europy wygrywając SEC Challenge w Krško.
Plan minimum wykonany
Tak mówił Andrzej Lebiediew, który cieszył się z awansu do cyklu Mistrzostw Europy. W ubiegłorocznej edycji Łotysz zajął dopiero jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Były Mistrz Europy w Krško zaczął z wysokiego C, bo od dwóch zwycięstw. – Szczerze mówiąc te zawody nie były dla mnie jakoś specjalnie trudne. Udało mi się spasować motocykle już od pierwszego wyścigu. Mogłem się nawet, że tak powiem trochę wyluzować, nie myśleć o tym jakich mam przeciwników za sobą tylko spokojnie wykonywać swoją robotę – mówił Lebiediew.
Wypadek przy pracy
Później pojawiła się drobna wpadka i Andrzej przyjechał na trzecim miejscu. Następnie już wychowanek Lokomotivu Daugavpils był nieomylny i zawody z dorobkiem 13 punktów zakończył ze zwycięstwem. – Zwyczajnie zabłądziłem w jednym wyścigu, gdzie startowałem z najgorszego pola. Nie dość, że było ono mocno polane to jeszcze był to pierwszy wyścig po równaniu i nie mogłem napędzić się po zewnętrznej. Można powiedzieć w takim żargonie, że jechaliśmy „gęsiego” i niestety w tym biegu już nie mogłem nic zrobić – mówił Łotysz, który jest zadowolony zarówno ze swojej postawy jak i pracy teamu. – Ostatni mój bieg po słabym starcie udało się nawet wygrać, tor nie był już tak bardzo odmoczony, więc mogłem pojechać szerzej. Dlatego jestem usatysfakcjonowany ze swojej postawy oraz teamu, bo wykonaliśmy kawał dobrej roboty i plan minimum z plusikiem osiągnęliśmy, to znaczy awansowaliśmy do finałów Mistrzostw Europy z czego się bardzo cieszę – zaznaczył Łotysz.
Niepokonany przez 9 biegów z rzędu
Andrzej Lebiediew ostatnio znajduje się w wysokiej formie co ma swoje odzwierciedlenie podczas zawodów, w których bierze udział. W zwycięskiej przez Lebiediewa pierwszej rundy German Speedway Masters, Łotysz w siedmiu startach nie zaznał goryczy porażki. Następnie podczas SEC Challenge w Krško zawodnik wygrał kolejne dwa swoje wyścigi i do momentu trzeciej serii, gdzie stracił łącznie dwa punkty, był niepokonany. Czy na tak świetną jazdę zawodnik Wilków Krosno ma jakąś receptę? – Ciągła praca nad sobą i sprzętem, która daje efekty. Jeździć to ja potrafię, a kiedy motocykle również nie zawodzą, wtedy mogę pokazać pełnię swoich umiejętności na torze. A wracając do mojej wcześniejszej wpadki, tak jak mówiłem, że statystycznie to drugie pole było najgorsze w zawodach. Trafiło mi się ono w biegu tuż po równaniu i polewaniu, gdzie była tylko jedna ścieżka do jazdy, więc ewentualnie pozostało czekać tylko na błąd przeciwnika. Stąd ten jeden punkt – zdradził nam zawodnik.
German Speedway Masters to ciekawa inicjatywa
Nie omieszkaliśmy zapytać również naszego rozmówcę co sądzi o nowym cyklu German Speedway Masters, który w tym sezonie liczyć będzie sobie trzy rundy. Jak przyznał nam Andrzej Lebiediew, cieszy się, że takie zawody powstały i liczy na to, że będą się one stale rozwijać. Może to jest nawet krok do powrotu niemieckiej Bundesligi. – Zdecydowanie GSM jest ciekawym pomysłem. Za dużo tego żużla w Niemczech nie ma. Landshut, które startując w Polskiej Lidze jakby ciągnie cały ten wózek. A taki turniej jak GSM, gdzie rywalizuje 16 zawodników w 8 zespołach to fajna sprawa. Otoczka tego turnieju, jednakowe kevlary u drużyn to również świetnie wygląda. Trzymam kciuki za ten turniej, aby dalej się rozwijał w następnych latach, przerósł w taki jeszcze bardziej zespołowy. Im więcej takich imprez tym większa jest też szansa, że w przyszłości powróciłaby również mocno obsadzona Bundesliga. Może to jest właśnie ten krok do powrotu niemieckiej ligi – uważa Łotysz.
OGLĄDAJ SPEEDWAY GRAND PRIX POLSKI W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM W EUROSPORT EXTRA W PLAYER.PL!
Marzenia o Ekstralidze
W szeregach pierwszoligowych jest kilka zespołów aspirujących do awansu na najwyższy poziom rozgrywkowy. Do tych drużyn zalicza się z pewnością Wilki Krosno. Zespół z podkarpacia już w ubiegłych rozgrywkach jako beniaminek pokazał, że nie będzie chłopcem do bicia. W tym sezonie jest podobnie. Czy mając na uwadze to, że obecnie zespół Andrzeja Lebiediewa znajduje się w czołówce i wraz z Polonią Bydgoszcz czy Falubazem Zielona Góra, które tak samo dysponują mocną kadrą czują się na tyle mocni, by aspirować do awansu do Ekstraligi? – Czemu nie. Trzeba trafić z odpowiednią formą w sezonie, nieustannie pracować nad sobą i sprzętem. Każdy jest do pokonania i nie widzę w tym żadnych barier. Teraz jesteśmy w trakcie rundy rewanżowej. Naszym celem minimum jest awans do fazy play-off, a tam gra zaczyna się od nowa. One dopiero pokażą, kto gdzie pojedzie w następnym sezonie – zakończył nasz rozmówca.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!