19 stycznia na Toropolu w stolicy polskiej piosenki odbędzie się 15. Opolska Gala Żużla na lodzie. Tym razem na lodowym mini owalu zabraknie żużlowców, a pojawią się adepci, którzy na co dzień jeżdżą w klasie 80-125cc.
Opolska Gala Żużla na lodzie to impreza widowiskowo-rozrywkowa z elementami rywalizacji sportowej, promującej żużel oraz inne sporty motorowe, z której dochód ze sprzedaży biletów przeznaczany jest na pomoc potrzebującym wsparcia chorym dzieciom. Impreza odbędzie się 19 stycznia, a jej rozpoczęcie zaplanowano na godzinę 17:00. Bramy opolskiego Toropolu mają zostać otwarte o godzinie 16.
O organizacji tychże zawodów rozmawialiśmy z prezesem stowarzyszenia Hawi Racing Team – Andrzejem Hawryliukiem, który opowiedział o tegorocznej rywalizacji, która padła łupem Marcina Sekuli, a także zdradził plany dotyczące planowanej na za niespełna trzy tygodnie kolejnej, jubileuszowej edycji.
Konrad Cinkowski, speedwaynews.pl: Gale Lodowe w Polsce z roku na rok cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem wśród zawodników. Skąd zatem u Was chęć, aby zorganizować piętnastą imprezę w historii?
Andrzej Hawryluk, Hawi Racing Team: – Zainteresowanie występami na lodzie wśród żużlowców występuje nadal, tylko kluby dmuchają na zimno zabraniając im w nich uczestniczyć, oczywiście w obawie przed kontuzjami. Sami zawodnicy kiedyś wypowiadali się, że udział w galach lodowych daje możliwość kontaktu z motocyklem i stanowi jeden z elementów w przygotowaniach do sezonu. Choć na lodzie nie rozwija się dużych prędkości, to na opolskim Toropolu nie raz byliśmy świadkami ścigania „na poważnie", co kibicom bardzo się podobało. Gale w przeszłości były organizowane w kilku miastach i wydawało się, że żużel na lodzie będzie się rozwijać. Naszym imprezom od samego początku przyświeca cel charytatywny, dlatego postanowiliśmy poszukać nowej formuły, aby ona mogła się odbyć po raz piętnasty, a jak się sprawdzi i będzie oczekiwanie na kolejne, to pewnie nie spoczniemy i dalej będziemy ją organizować.
Tegoroczna obsada lekko mówiąc na kolana nie powalała, a dodatkowo bardzo późno ją ogłosiliście. Tak duże problemy ze zmontowaniem, choćby ośmiu zawodników zapewne potrafią zniechęcić?
– W tym roku żużlowcy śmigali po lodzie tylko w Toruniu i w Opolu. W obu przypadkach był problem ze skompletowaniem turniejowego składu. Niestety, termin naszej imprezy zbiegł się z okresem zachorowań na grypę i połowa z wcześniej awizowanego składu do nas nie dojechała. Gościem na naszej gali miał być również indywidualny mistrz świata juniorów Maksym Drabik, ale choroba i jego dopadła, przez co nie mógł pojawić się w tym czasie w naszym mieście. Zawody w sześcio-, czy ośmioosobowej obsadzie nie są atrakcyjne, bo wówczas wiele wyścigów odbywa się z udziałem nawet tylko dwóch żużlowców. W poprzednich latach bywało, że mieliśmy też zawodników rezerwowych, a teraz może znalazłoby się 6-8 chętnych do jazdy. To jednak jest za mało, dlatego postanowiliśmy coś zmienić.
Jak już Pan wspomniał, coraz większa liczba zawodników rezygnuje z jazdy na lodzie, bowiem zakazują im tego kontrakty. Czy jest szansa, aby przyszłoroczna gala miała godną obsadę? Przecież ścigają się reprezentanci Niemiec, Finlandii, Rosji, Ukrainy, a i paru Polaków się znajdzie. Kwestią chyba są tylko finanse?
– W Niemczech odbywa się cykl pięciu turniejów Drift On Ice, w którym startują żużlowcy z wielu krajów, w tym nasz rodak Wojtek Lisiecki, który chętnie do nas przyjeżdżał. Być może ktoś zdecyduje się skorzystać z doświadczeń naszych zachodnich sąsiadów, aby zorganizować coś podobnego w Polsce. Mamy przecież lodowiska, które się do tego świetnie nadają i to w żużlowych miastach, takich jak Toruń, Częstochowa, Gdańsk czy Opole. Do tego potrzebni są strategiczni sponsorzy z dużymi pieniędzmi. W nasze przedsięwzięcie od samego początku angażują się opolskie samorządy – miejski i wojewódzki. Wsparcia udzielają także lokalne firmy. Wszystkim jesteśmy za to bardzo wdzięczni, ponieważ dzięki temu możemy zgromadzić budżet, który pozwala nam zorganizować galę, na którą składa się nie tylko turniej żużlowy, ale również liczne pokazy sportów motorowych i dyscyplin zimowych. My nie działamy dla komercji. Wpływy ze sprzedaży biletów z każdej naszej imprezy są przeznaczone dla chorych dzieci i instytucji zajmujących się dziećmi, których ciężko doświadczył los. U nas sportowcy za występy nie pobierają honorariów, a żużlowcom zwracamy jedynie koszty przejazdu. Oczywiście moglibyśmy spowodować, żeby pojawiły się w Opolu zagraniczne gwiazdy, tylko wtedy musielibyśmy przeznaczyć na to pieniądze ze sprzedaży biletów, które pewnie musiałyby być droższe, a to zupełnie odbiega od naszych założeń.
W ekipie Kolejarza mamy kilku specjalistów od jazdy na lodzie – Oskar Polis, Hubert Łęgowik, Kevin Wölbert. Jest szansa, aby któryś z nich się pojawił czy raczej kibice nie mają co się nastawiać?
– To są świetni zawodnicy, którzy wielokrotnie bawili naszą publiczność swoimi znakomitymi umiejętnościami jazdy po lodzie. Pytanie, czy klub pozwoliłby im wystartować w takim turnieju? Biorąc pod uwagę ligowe aspiracje Kolejarza to nie sądzę, aby była na to zgoda. Mając na uwadze wprowadzone obostrzenia, którymi objęta jest większość topowych żużlowców, którzy mogliby zagwarantować „godną" obsadę opolskiego turnieju, zdecydowaliśmy się zmienić formułę i tym razem w głównej roli wystąpią mini żużlowcy, którzy powalczą o indywidualne mistrzostwo Polski na lodzie.
Kiedy możemy spodziewać się pierwszych nazwisk lub całej obsady?
– Nawiązaliśmy współpracę ze środowiskiem mini żużla. Pomaga nam trener Józef Kafel. Zainteresowaniem naszym turniejem jest bardzo duże, ale wystartować będzie mogło tylko 12 chłopaków i chcemy, aby reprezentowali oni jak najszersze grono miniżużlowych klubów. Będzie miło jeżeli w tym gronie znajdzie się także miejscowy zawodnik. Wkrótce poznamy nazwiska wszystkich uczestników. Emocji z pewnością nie zabraknie, a najlepsi wyjadą z Opola z okazałymi pucharami i innymi nagrodami. Dla publiczności przygotowujemy wiele atrakcji towarzyszących zmaganiom mini żużlowców. Odbędą się pokazowe jazdy samochodu rajdowego, wyścigi quadów i widowiskowe akrobacje na motocyklu dużej pojemności. Będzie pokaz łyżwiarstwa figurowego, ale zaprezentujemy także Ice Cross Downhill, czyli ekstremalną dyscyplinę sportów zimowych. Naszym gościem będzie Sławek Drabik, który w Polsce organizował pierwsze gale lodowe i jest uznawany za niekwestionowanego króla żużla na lodzie. Wszyscy sportowcy wraz z obecnymi na trybunach kibicami wspierać będą 6-letniego Antosia, który urodził się z wieloma poważnymi wadami wrodzonymi i przeszedł ciężkie operacje, a teraz wymaga intensywnej i stałej rehabilitacji oraz opieki specjalistów. Oprócz chłopczyka pomoc otrzymają także opolskie hospicja – Domowe Hospicjum dla Dzieci oraz Betania. Zachęcamy do przyłączenia się do naszej akcji. Bilety na nasze wydarzenie są już w sprzedaży. Wszystkich chętnych zapraszamy 19 stycznia do Opola i wspólnego udziału w XV Opolskiej Gali Żużla na Lodzie.
XV OPOLSKA GALA ŻUŻLA NA LODZIE
Sztuczne Lodowisko TOROPOL w Opolu, ul. Barlickiego 13
Sobota, 19 stycznia 2019 – godz.17:00
Bilety wstępu: 30 PLN
Sprzedaż biletów w Opolu prowadzą:
1) Sztuczne Lodowisko TOROPOL, ul. Barlickiego 13
2) Sklep Tytoniowy TABACO, ul. Katowicka 28 c
3) Sklep DOMEX, ul. Armii Krajowej 36
4) Stegu Arena (Okrąglak), ul. Oleska 70 ) od 3.01.2019
Sprzedaż internetowa dla osób spoza Opola: hawiopole@wp.pl (tel.774536643)
Tym razem pomoc skierowana zostanie 6-letniemu Antosiowi Siweckiemu z Nysy. Dziecko urodziło się z poważnymi wadami wrodzonymi: przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, szpotawością stóp, wrodzoną wadą serca i pęcherzem neurogennym. Antoś tuż po urodzeniu przeszedł operację zamknięcia przepukliny oraz wszczepienia zastawki. Pierwsze cztery miesiące życia spędził w szpitalu w Opolu, gdzie lekarze walczyli o jego życie. Ze względu na pęcherz neurogenny musi on być cewnikowany 6 razy na dobę. Do tych czynności potrzebne są specjalne cewniki urologiczne, środki dezynfekcyjne i pielęgnacyjne. Antoś wymaga intensywnej i stałej rehabilitacji oraz opieki specjalistów. Dzięki systematycznej pracy potrafi samodzielnie pełzać i siadać a od niedawna porusza się również na wózku inwalidzkim. Antoś jest wdzięcznym i pogodnym dzieckiem, ciekawym otaczającego go świata. Terapia chłopczyka przekracza możliwości finansowe jego rodziców, dlatego został on podopiecznym Fundacji im. Julki Bonk „Walcz o Mnie”. Organizatorzy wierzą, że przy wspólnej pomocy, choć w części uda się przyczynić do poprawy zdrowia Adasia, dzięki czemu w przyszłości będzie miał szansę na w miarę samodzielne życie. Wsparcie otrzymają także opolskie hospicja – BETANIA i Domowe Hospicjum dla Dzieci.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!