Ricky Wells w minionym sezonie miał przyjemność w naszym kraju reprezentować barwy ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz. Po awansie „Gryfów” do wyższej klasy rozgrywkowej, Amerykanin także podpisał kontrakt w 1. Lidze Żużlowej. Ale już w innym zespole.
Ubiegły sezon dla reprezentanta Stanów Zjednoczonych nie był zły, choć sam żużlowiec czuje lekki niedosyt. Choć Wells startował na Wyspach Brytyjskich bardzo wiele i brał udział w przeróżnych imprezach od rozgrywek ligowych po małe, ale oficjalne imprezy to jednak nie świętował żadnych zdobyczy pucharowych czy medalowych. – Sezon był trudny. Nie przyniósł mi zbyt dobrych wyników, co dodatkowo działało niekorzystnie. Włożyłem dużo wysiłku, a nagrody w zamian nie było żadnej – mówi w rozmowie z naszym portalem.
W listopadzie 2018 roku Ricky Wells został zawodnikiem bydgoskiej Polonii. Amerykanin z angażem w 2. Lidze Żużlowej wiązał spore nadzieje, ale skończyło się ostatecznie na ledwie… siedmiu wyścigach w biało-czerwonych barwach, w których to Wells zdołał wywalczyć dziesięć punktów i dwa bonusy. Dostał on swoją szansę w marcowym meczu w Rawiczu (0,0,1*,-) oraz w maju przeciwko Speedway Wandzie Kraków (3,2*,2*,2*). – Żałuję pierwszego meczu w Rawiczu. To były moje pierwsze zawody w tamtym roku i chociaż byłem po wielu treningach to okazało się, że na zawody nie byłem gotowy. W klubie powiedziano mi, że dostanę szansę w większej ilości spotkań, a skończyło się tylko na dwóch. To było bardzo rozczarowujące…
Po awansie ZOOleszcz, a teraz to Abramczyk Polonii Bydgoszcz do 1. Ligi Żużlowej niemalże przesądzone było, że Wells swojego miejsca w drużynie nie zachowa. – Nawet nie było tematu – ucina krótko. W listopadzie podpisał jednak kontrakt z… ligowym rywalem „Gryfów” – Arged Malesa TŻ Ostrovią Ostrów Wielkopolski. – Ten kontrakt ma mi przedłużyć szansę na to, aby ścigać się w Polsce w tym sezonie. Była jedna inna oferta, ale klub zdecydował się wybrać innego zawodnika. – komentuje Wells.
Oprócz angażu w zespole drużynowego wicemistrza pierwszej ligi, Amerykanin na rok 2020 podpisał jeszcze kontrakt na występy w SGB Championship, gdzie będzie zdobywał punkty dla Glasgow Tigers. A co z najwyższą klasą rozgrywkową czyli SGB Premiership? – Jest plan, by tam się ścigać. Kilka tygodni temu podpisałem kontrakt z jedną z drużyn, ale ze względu na średnie, by dopasować zespół musieli ze mną rozwiązać umowę…
Ricky Wells przed Jordanem Stewartem oraz Dominikiem Kossakowskim
W ostatnich dniach informowaliśmy o szóstym kontrakcie Adriana Gały czy Rasmusa Jensena, którzy tym samym nie powinni narzekać na brak jazdy. Wells ma tak naprawdę jeden, bowiem „warszawska” umowa z Ostrovią nie daje mu możliwości jazdy, a jedynie działa na zasadzie „pomocnej dłoni”. Czy myśli on o jeszcze jakiś ligach? – Na pewno byłoby fajnie gdzieś podpisać, co byłoby uzupełnieniem mojego kalendarza. W Danii w domu Rasmusa Jensena mam nawet motocykle.
Rodacy Ricky'ego Wellsa już rozpoczęli sezon 2020, bowiem w Stanach Zjednoczonych rozegrano Finał Amerykański, który był także turniejem eliminacyjnym do Speedway Grand Prix 2021, a także mistrzostwa USA par. W obu imprezach jednak Wellsa zabrakło. Dlaczego? – Całą zimę jestem w Nowej Zelandii, gdzie pracuję. Ciężko byłoby mi lecieć do kraju tylko na jeden weekend.
Czy 29-letni żużlowiec wyznacza sobie jakieś konkretne plany na rok 2020? – Chcę mieć po prostu dobry rok. Żadnych celów sobie nie wyznaczań, ale chcę osiągnąć pewien poziom, który jestem w stanie naprawdę zrobić.
Jednym z głównych tematów ostatnich dni jest koniec kariery Grega Hancocka. Informacja z obozu byłego mistrza świata była sporym ciosem nie tylko dla kibiców PGG ROW Rybnik, którzy wierzyli, że ten poprowadzi ich ku utrzymaniu w PGE Ekstralidze. To także bardzo duże osłabienie dla amerykańskiego żużla. – To wielki cios. Trudno porównać jakiegokolwiek amerykańskiego żużlowca do Grega Hancocka. Zjeżdża jednak jako legenda wszech czasów.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!