Jeszcze w styczniu tego roku na naszych łamach Marcin Szymański – dwukrotny indywidualny mistrz świata w speedrowerze mówił, że w temacie reaktywacji speedrowera we Wrocławiu czuje się osamotniony. Wiele w tym temacie się zmieniło.
Na tę rozmowę trafił Adrian Kocur, który postanowił mocno zaangażować się w powrót speedrowera do stolicy Dolnego Śląska. Efekt? W 2021 roku Szarża przystąpi do CS Superligi. Porozmawialiśmy zatem z prezesem najmłodszego klubu na speedrowerowej mapie Polski m.in.: o tym jak wypadł ten rok we Wrocławiu czy kadrze i planach klubu na 2021 rok.
Bartosz Fryckowski (speedwaynews.pl): W zasadzie za Szarżą pierwszy rok działalności. Jakbyś go podsumował?
Adrian Kocur (prezes Szarży Wrocław): Myślę, że za nami kilka pięknych miesięcy, jeśli chodzi o speedrower we Wrocławiu. Wiele osób obawiało się, ale także obstawiało, że projekt Szarży szybko minie i z planów nic nie wyjdzie. Myślę, że udało nam się osiągnąć kilka ważnych dla nas sukcesów: duża liczba żaków uczestnicząca w treningach, trzy turnieje dla najmłodszych, gdzie z każdym turniejem została podnoszona poprzeczka organizacyjna, baza sponsorów, ale ten najważniejszy to organizacja Memoriału im. Jakuba Kroczaka. Kolejny raz koledzy z toru mogli pojechać dla Kuby, a dla mnie był to świetny test organizacyjny. Mimo że nie zagrało wszystko idealnie, to dzisiaj wiem, co poprawić za rok i na co zwracać szczególną uwagę przy organizacji zawodów. Również trzeba pamiętać o sukcesach Tomka Górala i Antka Szymańskiego, ale także o naszych małych debiutantach w zawodach ogólnopolskich.
– Co twoim zdaniem było na minus?
– Ciężko mi znaleźć jakiś minus. Tylko i wyłącznie chyba pogoda, którą mieliśmy kilka dni przed Memoriałem i w dniu zawodów. Jestem świadomy tego, że gdyby pogoda była lepsza, to więcej osób by przyszło na zawody. Z drugiej strony cieszę się, że udało nam się ten turniej odjechać. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
– Zorganizowany przez Was Memoriał Jakuba Kroczaka okazał się dobrą reklamą speedrowera we Wrocławiu.
– To prawda. Wiele głosów było bardzo pozytywnych i już mamy pierwsze zapewnienia ze strony kibiców o ich uczestnictwie podczas spotkań ligowych w sezonie 2021. Tak jak wspomniałem szybciej, szkoda jedynie, że pogoda przeszkodziła w przybyciu większej liczby osób. Przed pierwszym spotkaniem ligowym za rok zrobimy jeszcze jedną wielką imprezę tak, żeby jeszcze raz zrobić promocję speedrowera we Wrocławiu.
Fot. Felietonista speedwaynews.pl, Tomasz Lorek był spikerem podczas Memoriału Jakuba Kroczaka (fot. figazmakiem.art)
– Lada moment ruszycie z projektem akademii speedrowera. Co się za nią kryje?
– Bardzo chcemy skupić się na pracy z dziećmi od 2 roku życia. Największą zapłatą za ten sezon był widok uśmiechniętych dzieci podczas turniejów żaków. Akademią ma być nauka jazdy na rowerze, rywalizacji sportowej, uświadamiania od najmłodszych lat, że w życiu są zwycięstwa, ale też porażki. Będziemy zwracać też uwagę, jak ważne jest bezpieczeństwo podczas jazdy na rowerze. Planów jest dużo. Chcemy zorganizować ok. 5-6 turniejów cyklu żaków i na koniec sezonu wyłonić Mistrzów Wrocławia w danej kategorii wiekowej. Jest to również świetna okazja do spędzenia czasu przez rodziców ze swoimi pociechami.
– Pierwszym zawodnikiem w kadrze Szarży jest Marcin Szymański. Jak się domyślam nie odsłonisz wszystkich kart w tej chwili. Ale czy do Marcina dołączą Mateusz Ślęzak i Damian Natoński? A może Łukasz Nowacki? *
– Jak dobrze Bartek wiesz, na obecną chwilę nawet nie wiemy, jak dokładnie będą wyglądać rozgrywki w sezonie 2021. Trwają konsultacje, dyskusje, ale cały czas pewności nie mamy. Nie jest tajemnicą, że Marcin Szymański i Mateusz Ślęzak będą reprezentować barwy Szarży Wrocław w sezonie 2021. Zresztą w tego drugiego bardzo wierzę i dzisiaj pół Polski może się z tego śmiać, ale przyszły rok będzie przełomowy w karierze Mateusza. Spędziliśmy ze sobą w tym roku dużo czasu, odbyliśmy wiele rozmów. Wiemy, co zrobić, żeby za rok wszystko było dobrze. Mateusz kondycyjnie przygotowany jest idealnie, ale brakuje jednej rzeczy, która będzie za rok. Jeśli chodzi o Damiana Natońskiego, to w sumie nie wiem, co mam powiedzieć. Dochodzimy do sytuacji, że ktoś wie lepiej od nas. Podobnie jak z plotkami na temat Pawła Szkudlarka. Cała speedrowerowa Polska widzi Damiana za rok w naszych barwach. Prawda jest taka, że my w zasadzie nie odbyliśmy jeszcze ze sobą żadnej konkretnej rozmowy. Jeśli chodzi o Łukasza Nowackiego, to pamiętajmy, że jeszcze mamy Maćka Ganczarka i Radka Handke. Jest pewien mój plan, ale najpierw muszę rozmawiać z nimi, a później będziemy mogli mówić o konkretach. Poczekajmy do końca listopada i myślę, że wtedy będzie wszystko jasne.
– To prawda, nieznany jest kształt rozgrywek w 2021 roku. W ciemno można domyśleć się jednak, że musicie pozyskać zawodnika do lat 23 i co najmniej dwóch do lat 18. Jaki macie pomysł na te pozycje?
– Zawodników do lat 23 będzie prawdopodobnie dwóch. Tak jak powiedziałem przed chwilą, potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby dograć wszystko w stu procentach. Sprawa z juniorami wygląda tak, że zgłosił się do nas Wiktor Czerwiński z Torunia i wyraża chęć jazdy w naszym zespole. Pierwsze rozmowy są za nami, ale tutaj potrzeba spotkania z rodzicami Wiktora i dogrania wszystkich szczegółów. W najbliższych dniach rozpoczynamy kolejne rozmowy i jeśli wszystko się uda na pozycji U18 może być interesująco. Mimo wszystko jest to temat szerszy i na to będzie miało wpływ wiele czynników. Szanse w meczach będą otrzymywać nasi najmłodsi adepci. Może się to również skończyć tak, że od początku pojedziemy własnymi chłopakami. Czas i życie zweryfikuje nasze plany i założenia.
– Czy Marcin Szymański będzie jeżdżącym trenerem zespołu?
– Marcin od początku jasno określił mi swoje plany na najbliższe lata i to, na czym chce się skupić. Także z pewnością to nie on będzie trenerem drużyny. Jestem dogadany z Arturem Bujnowskim, który już oficjalnie przejmie grupę żaków. Mateusz Ślęzak ma się zająć zawodnikami od lat trzynastu. Co nie zmienia faktu, że Marcin przekazuje swoje cenne uwagi młodszym, ale jego oczkiem w głowie jest sprzęt i nowinki techniczne. Na dzisiaj nie wiem, kto będzie trenerem pierwszej drużyny.
– Ważną sprawą w przypadku nowych klubów jest status prawny. Jak wygląda obecnie sytuacja w przypadku Szarży?
– Tutaj mamy mały problem, póki co. Rozmawiałem kilka dni temu z prezesem Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych, Marcinem Niedzielskim i mogę zapewnić, że Szarża Wrocław wystartuje w sezonie 2021 w CS Superlidze i innych rozgrywkach. Mamy przygotowany plan B, ale też wiemy, że możemy liczyć na pomoc ze strony federacji.
– Już na początku działalności udało się Wam pozyskać wielu partnerów i sponsorów. Obawiasz się, że w związku z pandemią będzie ciężko pozyskać kolejnych?
– Faktycznie jest to bardzo trudny temat. Planowałem w najbliższym czasie rozmawiać z większymi firmami na temat pomocy finansowej w przyszłym sezonie. Nie pójdę dzisiaj prosić kogoś o pieniądze, skoro właściciel nie wie, co będzie jutro. Mamy grono firm, które już nam pomagają i oferują pomoc w kolejnym sezonie. Myślę, że jest duża szansa na dwóch sponsorów tytularnych. Są przygotowane trzy warianty budżetu. Rozmawiając z zawodnikami, zakładam scenariusz najmniej optymistyczny. Nikt w ofercie opłaconego wylotu do Australii ode mnie nie dostał i nie dostanie. Proponuje to, na co nas stać. Nie mam zamiaru w połowie sezonu przed kimś uciekać. Celem jest uzbierać minimum piętnaście firm, które będą nas wspierać za rok. Ponad połowa z tego już jest, ale tutaj ważną rolę odgrywa Marek Mutor i za to mu dziękuję. Mimo wszystko pieniędzy trzeba szukać również w inny sposób, co z pewnością już robimy. A kolejne pomysły zaś będą realizowane za rok.
– W styczniu ma się odbyć zebranie wyborcze Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych. Masz ambicje do znalezienia się w zarządzie, a może do prezesury?
– Nie mam i nie zamierzam mieć. Szkoda czasu i nerwów. Z pewnymi osobami wolę spotykać się i mieć kontakt tylko i wyłącznie podczas zawodów. Najlepiej i wtedy się unikać, jeśli to możliwe. Druga sprawa to że wiele trzeba jeszcze zrobić na własnym podwórku i trzeba być skupionym na jednym celu, a tym z pewnością jest Szarża Wrocław.
Liderem ekipy z Dolnego Śląska będzie Marcin Szymański (fot. figazmakiem.art)
– No właśnie. Jaki cel na 2021 stawiasz przed Szarżą?
– Celów jest kilka. Ten najważniejszy to dalsza promocja speedrowera we Wrocławiu. Drugi to chęć organizacji IMP, o co z pewnością będziemy się starać. To będzie miało miejsce, tylko i wyłącznie w przypadku zrobienia przed sezonem pewnych rzeczy na naszym torze. Trzeci cel to tworzenie pięknych widowisk. Ostatni najważniejszy to z pewnością medal. Jaki? Tego nie wiem. Zobaczymy, jaki ostatecznie będzie skład, ale też nic na siłę. Myślę, że największym sukcesem jest nasz start w lidze. Każda czytająca to osoba niech odpowie sobie na pytanie, czy rok temu myślał o tym, że w 2021 Wrocław wystartuje w lidze?
– Bardzo dziękuję za rozmowę. Czy chciałbyś coś dodać na koniec?
– Na końcu chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym mogliśmy w tym sezonie się rozwijać i zorganizować wszystkie imprezy na naszym torze. Dziękuje Marcinowi Szymańskiemu i Mateuszowi Ślęzakowi za wiele wyjazdów w tym sezonie. To były weekendy dobrej nauki tego sportu od środka, ale dziękuję również innym za wiele rozmów i cennych wskazówek. Były to osoby z różnych z miast. Ważne są podziękowania również dla osób, które pomagały przy organizacji treningów czy turniejów. Dziękuje i do zobaczenia za rok!
* W momencie publikacji artykułu wiemy już, że Szarża zdołała pozyskać rodowitego wrocławianina, Macieja Ganczarka
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!