Jednym z zawodników, którym nie udało się w listopadzie podpisać kontraktu na występy w którejkolwiek z polskich lig jest Jesse Mustonen. Fin nie ukrywa, że jest chętny do występów w naszym kraju, ale zabrakło zainteresowania.
Fiński zawodnik łączy występy na torach klasycznych z longtrackiem oraz grasstrackiem. I to właśnie na owalach długich oraz trawiastych wiodło mu się znacznie lepiej. Został mistrzem krajów nordyckich. W klasycznej odmianie dorzucił m.in. tytuł mistrza Baltic Speedway League, mistrzostwo Finlandii par czy srebrny medal w krajowym czempionacie indywidualnym, gdzie uległ jedynie Timo Lahtiemu. – W ubiegłym sezonie tak naprawdę wracałem do poważnego ścigania po kontuzji, której nabawiłem się przed dwoma laty. Udało mi się zająć drugie miejsce w Grand Prix Challenge Longtrack, a także kilka medali w kraju czy skandynawii. Źle nie było, jeśli chodzi o moją postawę i wyniki, ale dobrze, też niezbyt – mówi Jesse Mustonen w rozmowie z naszym portalem.
Żużlowiec dostał swoją szansę m.in. w Speedway of Nations, gdzie w Manchesterze zastąpił kontuzjowanego Lahtiego. Swojego startu nie może jednak zaliczyć do udanych, ponieważ wywalczył ledwie jeden punkt i to na koledze z pary. – Było wiele spotkań, gdzie nie pojechałem na satysfakcjonującym poziomie. Niestety, ale SoN był jedną z tych imprez. Nie miałem tam jednak swoich motocykli i to była istna katastrofa – dodaje.
W listopadzie 2018 roku Mustonen związał się kontraktem z Lokomotivem Daugavpils. W rozmowie z naszym portalem Fin przyznawał otwarcie, że chce wykorzystać swoją szansę, ale zbyt wielu okazji nie dostał. W Grudziądzu nie zdołał wywalczyć punktu, a w Pile przy swoim nazwisku zapisał jednak tylko dwa „oczka”. Na tym jego występy w naszym kraju się skończyły, a w kolejnym okienku transferowym już mu się nie udało parafować nowej umowy. – Polska jest jednym z moich marzeń, jeśli chodzi o karierę żużlową. Niestety, nikt nie interesował się moją osobą, ale jestem w 100% zmotywowany do tego, aby w każdej chwili przyjechać do Polski – dodaje.
Mustonen (kask czerwony) jest jednym z tych zawodników, którzy łączą ściganie w żużlu klasycznym razem z tym na torach długich i trawiastych
W tym roku, o ile uda się wszystko rozegrać to Mustonena ujrzymy w Allsvenskan League (Valsarna Hagfors), Metal Speedway League (Slangerup Speedway Klub), a także nadal na torach długich i trawiastych. I to właśnie tam stawia sobie najbardziej ambitne cele. – Moim głównym i w zasadzie jedynym celem na ten sezon jest zdobycie tytułu mistrza świata na długim torze. Jestem bardzo głodny walki o ten tytuł. Z każdym uczestnikiem byłem w stanie wygrać, więc nie widzę przeszkód, by nie zdobyć złotego medalu w przyszłości – zapowiada.
Fin jest jednym z kilkunastu zawodników, który łączy ściganie w lewo na torach od trzystumetrowych po kilometrowe. Jak sam przyznaje, doświadczenie sprawia, że to nie jest już dla niego żaden problem. – Nie mam żadnych problemów z tym, aby łączyć długi tor z klasycznym żużlem. Kiedy trwa sezon, musisz dużo jeździć. A, że przez całą karierę ścigał się w obu odmianach, to przestało mi to sprawiać jakiekolwiek trudności.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!