Serce Romana Matouška przestało bić kilkanaście dni temu. Biło w szybkim rytmie rock’n’rolla niczym puls Philthy „Animala" Taylora, perkusisty Motorhead. Matošuek był równie drapieżnym scenicznym, a raczej torowym zwierzem, który uwielbiał produkować głośne i ostre show - pisze koneser żużla i ekspert portalu speedwaynews.pl, Grzegorz Drozd, w kolejnym odcinku cyklu „To był bieg”.