Coraz częściej się zastanawiam, czy w Polsce w ogóle jeszcze kiedykolwiek wrócimy do żużlowej „normalności” sprzed pandemii. Skoro uważamy nasz speedway, jako najlepszy na świecie, to dlaczego w niektórych aspektach nie dorastamy do pięt krajom, w których „czarny sport” jest jedynie niszową sferą, bądź zajęciem czysto hobbystycznym? Trzeba już powiedzieć sobie wprost – to nie koronawirus jest przyczyną, która blokuje dziennikarzom w Polsce pracę w parku maszyn. Udowodnię to na podstawie kilku przykładów.