Yuki Tsunoda zszokował wszystkich swoim finałowym okrążeniem w Q3, które wyszło mu kapitalnie. Japończyk do GP Australii ruszy z 5. miejsca.
Kapitalne okrążenie na sam koniec czasówki
Racing Bulls od początku weekendu czuło się bardzo dobrze na torze w Melbourne. Bardzo obiecujące treningi, czasy na poziomie czołowej dziesiątki, wszystko to dawało zespołowi nadzieje na podwójny awans do Q3. Isack Hadjar w swoich pierwszych kwalifikacjach w Formule 1 spisał się zaskakująco dobrze. Francuz finalnie nie awansował do ostatniego segmentu czasówki, jednak 11. pole startowe wygląda na papierze zupełnie przyzwoicie i czyni go najlepszym wśród debiutantów.
Większą sensację sprawił jednak Yuki Tsunoda. Japończyk zrealizował cel zespołu i bezproblemowo awansował do Q3. 24-latek nie poprzestał jednak tylko na tym. Kapitalne okrążenie kierowcy Racing Bulls pod sam koniec czasówki sprawiło, że zajął on sensacyjne 5. miejsce. Nikt nie spodziewał się tego, że lider satelickiej ekipy Red Bulla pokona między innymi duet Ferrari i zajmie tak wysoką lokatę. Warto dodać, że jego strata do Maxa Verstappena w Red Bullu wyniosła zaledwie 189 tysięcznych sekundy.
Japończyk jest zdecydowanie jednym z największych wygranych tych kwalifikacji. Pozycja wyjściowa 24-latka przed wyścigiem daje nadzieje na solidną zdobycz punktową.
Tsunoda szczęśliwy po sukcesie
– To było magiczne okrążenie. Byłem w stanie złożyć wszystko w całość. Ten przejazd był zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, które miałem w ten weekend. Fakt, Lando pomógł mi trochę na prostej przed T9, to dało mi trochę czasu. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, bo samochód spisuje się świetnie, odkąd tu przyjechaliśmy. To dało mi dużo pewności siebie. Ogromne podziękowania dla całego zespołu – podsumował swój występ Tsunoda.
– Nasz bolid powinien też dać sobie radę w deszczu. Nawet jeśli zgodnie z zapowiedziami będzie padać w wyścigu, to i tak czuję się dość pewny siebie. Jestem bardzo podekscytowany przed jutrem. W końcu startuję z P5, nie mogę narzekać! – zakończył z uśmiechem Japończyk.
Wewnętrzna rywalizacja dalej trwa
Trzeba również pamiętać, że Tsunoda jest częścią rodziny Red Bulla, co nakłada dużą presję na osiągane rezultaty. 24-latek chce udowodnić, że austriacki zespół mylił się, stawiając na Lawsona. Dzisiejsza czasówka ułożyła się dla Japończyka znakomicie, gdyż jego „rywal” z Nowej Zelandii zajął odległą 18. pozycje, w teoretycznie lepszym bolidzie. Nie można wyciągać pochopnych po jednej sesji kwalifikacyjnej, jednak faktem jest, że Tsunoda wszedł w ten sezon dużo lepiej.
Wiemy też, że Red Bull słynie z szybkich decyzji i bezwzględności wobec młodych kierowców. Tsunoda jest pierwszy w kolejce do potencjalnego zastąpienia Lawsona, jeśli ten nie sprosta oczekiwaniom. Na korzyść Japończyka nie gra fakt, że Honda rozstaje się z austriackim zespołem pod koniec tego sezonu. Jeśli jednak 24-latek będzie jeździł na poziomie, który zaprezentował dzisiaj, to może stać się bardzo pożądanym kierowcą na rynku transferowym Formuły 1.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!