Ostatnie tygodnie to zdecydowanie najlepszy czas dla Dominika Kubery. Dobre wyniki w lidze, otrzymanie Dzikiej Karty na dwie rundy Grand Prix w Lublinie, w których to niespodziewanie dwukrotnie zajął miejsce na podium. Dorzućmy do tego siódme miejsce w Grand Prix Szwecji i mamy obraz zdolnego zawodnika w zwyżkowej formie, który w trzech zawodach uzbierał więcej punktów niż Krzysztof Kasprzak, który jest stałym uczestnikiem cyklu. Lecz nie od początku sezonu było tak różowo.