Kilka dni temu pojawiła się oficjalna informacja o przełożeniu kwietniowych spotkań żużlowych. W Wielkiej Brytanii rozgrywki zawieszono już do połowy czerwca. Nie wiadomo także, co będzie z cyklem Speedway Grand Prix. Mikkel Bech twierdzi, że powinniśmy zastanowić się nad odwołaniem całego sezonu.
Zdaniem zawodnika Zdunek Wybrzeża Gdańsk na odwołaniu tegorocznych rozgrywek możemy wyjść zdecydowanie lepiej, niż za wszelką cenę dążąc do przejechania wszystkich spotkań. Problemem w niedalekiej przyszłości może być brak wsparcia sponsorów. – Zależy mi na naszej dyscyplinie i zastanawiam się czy ze względu na koronawirus, nie lepiej wyjdzie nam wszystkim odwołanie rozgrywek. Sponsorzy w pierwszej kolejności będą myśleli o przyszłości swoich firm, a nie o wspieraniu sportu – mówi Duńczyk.
Bech sądzi, że w związku z kryzysem, który zapanuje na świecie, kluby nie będą w stanie zapewnić zawodnikom regularnych wypłat. Zwłaszcza, jeśli sezon będzie skondensowany do kilku miesięcy. – Czy kluby będą w stanie na bieżąco płacić za punkty? Obawiam się, że nie, bo ich budżety będą okrojone. Wielu zawodników nie dostało jeszcze całych pieniędzy za przygotowanie do rozgrywek – zaznacza 25-latek.
Duński zawodnik Wybrzeża Gdańsk widzi też drugą możliwość. Sezon mógłby zostać skrócony o połowę. – Widzę dwa wyjścia. Albo odwołujemy sezon, albo go skracamy na przykład o połowę. Można na przykład zrobić tak, że wszystkie zespoły rywalizują ze sobą po jednym razie. Nie będzie wtedy klasycznej formuły mecz i rewanż u siebie i na wyjeździe, ale to mocno obniżyłoby wydatki. Takie decyzje są trudne, ale co jeśli ligi ruszą i pod całą tą presją kluby mimo dobrych chęci, będą niewypłacalne?
25-latek podkreśla jednak, że wcale nie jest wielkim zwolennikiem odwoływania sezonu, lecz pragnie tylko zwrócić uwagę na fakt, iż może się to okazać konieczne. – To nie tak, że chcę odwołać sezon, ale naprawdę musimy wziąć pod uwagę taki scenariusz. Codziennie widzę jak gospodarczy zastój wywołany przez pandemię, dotyka firm z różnych branż. Pracownicy są odsyłani do domów, zarobki spadają. Cierpią nasi obecni i potencjalni sponsorzy, więc cierpiał będzie także żużel – mówi zmartwiony Bech.
źródło: sport.trojmiasto.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!