Stanisław Burza jest jednym z zawodników, którzy zostali zakontraktowani przez Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe. Okazuje się, że doświadczony jeździec starty w lewo będzie łączył z pracą w roli trenera w Motorze Lublin.
Wychowanek Unii Tarnów na łamach serwisu supernowosci24.pl przyznaje, że umowa z rzeszowskim klubem jest tzw. kontraktem warszawskim czyli bez aneksu finansowego, a także bez gwarancji startów. Żużlowiec otwarcie przyznaje, że ustalił z zarządem, że pojedzie, jeśli będzie taka potrzeba. Przy okazji taką umową nie zamknął sobie możliwości występów w sezonie 2020. Skupiał się będzie jednak na pracy w Lublinie, gdzie będzie odpowiedzialny za młodzież, aczkolwiek z Rzeszowa takową propozycję również otrzymał.
– Padła taka propozycja, jednak w sezonie 2020 jest to niemożliwe, bowiem już wcześniej uzgodniłem warunki pracy w Lublinie. Być może kiedyś w przyszłości zdecyduję się na pracę w Rzeszowie, ale na tę chwilę ze względu na obowiązki w Lublinie taka opcja nie wchodzi w rachubę. W przyszłym sezonie mogę jedynie czasami w wolnej chwili udzielić się społecznie dla rzeszowskiego klubu, przyjechać na trening, pojeździć z chłopakami, coś podpowiedzieć, udzielić może tym mniej doświadczonych jakichś wskazówek. Jeśli zaś chodzi o starty, to tak jak już wspomniałem, będę tym oczekującym zawodnikiem – mówi Burza.
W minionym sezonie Burza był jeżdżącym trenerem w Speedway Wandzie Kraków. Problemy klubu z Grodu Kraka spowodowały, że zespół się praktycznie rozpadł i kończył go z juniorami wspieranymi przez Burzę. Ten nie ukrywa, że trochę zniechęciło go to wszystko do żużla. – Przyznam, że trochę mi się go odechciało. W Krakowie działo się bardzo źle. Postanowiłem jednak jeszcze nie pozbywać się sprzętu. Nie zawieszam zatem kevlaru na kołku i chcę mieć możliwość kontynuowania kariery. Dlatego też zapytałem włodarzy rzeszowskiego klubu czy mogę podpisać taki, a nie inny kontrakt i oni na to przystali.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!