Żużlowcy eWinner Apatora Toruń nie próżnują. Zajęcia przygotowawcze przed sezonem 2022 rozpisane mają przez praktycznie cały tydzień. Jak one bliżej wyglądają i co jeszcze planowane jest w ramach okresu zimowego? W tej kwestii wypowiedział się Krzysztof Gałańdziuk w rozmowie z serwisem nowosci.com.pl.
Radosław Smyk, trener torunian od przygotowania fizycznego, a także znany polski kulturysta przygotował program ćwiczeń dla żużlowców. Realizują go zarówno zawodnicy krajowi, jak i zagraniczni. – Ćwiczą nie tylko juniorzy z pierwszej drużyny i ich bezpośrednie zaplecze, czyli zawodnicy z licencjami – mówi Krzysztof Gałańdziuk, dyrektor sportowy Apatora. – Mamy także adeptów ze szkółki, w tym nawet sześciolatka, który świetnie radzi sobie na motocyklu, a teraz razem z chłopakami stara się robić pajacyki i już trenuje z nimi w sali gimnastycznej. Zawodnicy ćwiczą nawet sześć razy w tygodniu. We wtorki i czwartki sami realizują program od trenera przygotowania fizycznego, robią zrzuty ze sportowych zegarków i wysyłają dane treningowe. Środa to luźniejszy dzień przeznaczony np. na basen, natomiast piątek, sobota i niedziela to dni ćwiczeń w sali. Nie zapominamy także o hokeju – dodaje Gałańdziuk cytowany przez serwis "Nowości".
Żużlowcy z Torunia realizują przygotowania jak na razie na miejscu. Wiadomo jednak, że w planach jest wyjazd na zgrupowanie. W przeszłości team Apatora wybierał na ten cel polskie góry. Przed nowym sezonem, możliwe jest że będzie to jednak kierunek zagraniczny. – Z jakimikolwiek decyzjami dotyczącymi zimowych wyjazdów i zgrupowań będziemy czekać. Wiemy, jaka jest sytuacja pandemiczna, więc najpierw chcemy się przekonać, jak to się wszystko dalej potoczy. Nie mamy zamiaru narażać zdrowia zawodników – zamiast tego wybieramy środki ostrożności. Jeśli chodzi o miejsce wyjazdu – pod uwagę brana jest Malta, ale powtórzę, że wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja pandemiczna – tłumaczy Krzysztof Gałańdziuk.
Dyrektor sportowy klubu odniósł się także do niedawnego wyjazdu na tor ciężkiego sprzętu. Na torze w ostatecznym rozrachunku nie wymieniono nawierzchni. – Na torze była równiarka usuwająca nierówności, które po sezonie są rzeczą naturalną. Czasem takie prace wykonuje się także w trakcie sezonu i myślę, że u nas też tak będzie. Nic było to nic odkrywczego ani nadzwyczajnego – to normalna procedura związana z zabezpieczeniem toru przed nowym sezonem – puentuje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!