Czołowy żużlowiec Unii Leszno gościł w audycji radia RDN „Wieczór na luuuzie”. Wychowanek tarnowskich „Jaskółek” rozpoczął już przygotowania do sezonu 2022. Leszczyńskie „Byki” po czterech latach zdobywania Drużynowych Mistrzostw Polski ustąpiły z piedestału na rzecz Betardu Sparty Wrocław, a sam żużlowiec zaliczył rok pełen wzlotów i upadków. Kołodziej wierzy, że problemy sprzętowe są już za nim, a dobra i równa forma powróci. W audycji wspomina również swoje najbardziej ekstrawaganckie fryzury, motywy oszyć na motocyklach czy żużlowy piknik w USA.
Karol Garncarz, speedwaynews.pl i radio RDN: Mamy przerwę między sezonami. Jak spędzasz ten okres? Odpoczywasz?
Janusz Kołodziej, Fogo Unia Leszno: Po rozgrywkach miałem około 2 miesiące luźnego czasu. Mogłem sobie spokojnie popracować nad motocyklami w warsztacie. To jest moje święte miejsce, mój pierwszy dom. Mocno jestem do tego przywiązany. Od listopada zacząłem lekkie treningi żeby organizmu w grudniu zbyt mocno nie zajechać. Teraz trenuje już pełną parą, moi mechanicy w Lesznie też już działają. Ja skupiam się na innych aspektach treningu. Mam również swoje przemyślenia, analizy. Biorę udział w różnych innych wydarzeniach, na które nie mam czasu w sezonie. Zawsze brakuje tej adrenaliny, nawet w czasie zimy. Miałem okazję potrenować samochodem na torze w Kielcach, byłem na zawodach modeli zdalnie sterowanych, teraz szykuje się na kolejne. Jest cały czas co robić.
– Po czterech latach hegemonii Unii Leszno na szczyt wdrapała się Betard Sparta Wrocław. Czego zabrakło w waszej drużynie? Czy coś się wypaliło?
– Początek sezonu nie był najgorszy, był bardzo dobry. Im dalej jednak w las to zaczęły się pojawiać problemy. Słyszałem od kolegów z toru, że mają kłopoty sprzętowe. Myślałem długo, że ten problem mnie ominie, ale tak się nie stało. Od polowy sezonu dopadły mnie kłopoty ze sprzętem i dlatego końcówce zabrakło mocy. Tak samo pojawił się u nas w drużynie problem z torem. Nie mogliśmy go odczytać, ciągle się męczyliśmy. Ciągle czegoś brakowało. Jak masz problemy ze sprzętem to wszystko Ci powoli będzie przeszkadzać. Nie możesz się dopasować, dostroić. W pewnym momencie siądzie to też na głowę. Widziałem to po sobie. Mimo że nie dawałem za wygraną to nie wychodziło. Im bliżej finałów, to pracowaliśmy więcej z team'em, ale do głowy wdarł się już sportowy wirus i było naprawdę ciężko.
– To pokazuje, że nawet gdy jesteś ponad 20 lat w tym sporcie to dalej się uczysz i co roku możesz się czymś zaskoczyć.
– Żużel jest o tyle piękny, że każdy sezon jest nowym rozdziałem i jest zupełnie inny. Nie wiem jak to się dzieje. Dużo ludzi pyta czy ta jazda w kółko nam się nie nudzi. To jest w tym sporcie świetne, że cały czas są nowe wyzwania, problemy i rzeczy, z którymi musimy walczyć. Na każdy nowy sezon można przygotować coś innowacyjnego i testować. Czasami by zostać w tym samym miejscu, w którym jesteśmy potrzebujemy dużo pracy, przemyśleń i podejścia czasami z wielu różnych stron.
Skąd brał pomysły na fryzury? Na kim się wzorował? Kiedy po raz pierwszy usiadł na motocyklu? Kto tworzył wzory oszyć na jego motocyklach? Kołodziej w audycji „Wieczór na luuzie” wspomina początki swojej kariery, opowiada o swoich żużlowych inspiracjach i komentuje trudną sytuację w tarnowskiej Unii.
Cała audycja dostępna jest TUTAJ.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!