19 lutego 1928 roku miało miejsce zdarzenie bezprecedensowe. To właśnie wtedy w angielskim High Beech rozegrano pierwsze w historii zawody żużlowe w Europie.
Za ojca współczesnego żużla uważa się Johnny Hoskinsa. Mimo, że wyścigi na motocyklach po zamkniętych torach w różnej formie przeprowadzano już od końca XIX wieku, to właśnie dziarski Nowozelandczyk postanowił zrobić na tym biznes. Hoskins sam jeździł hobbystycznie więc wiedział jak za to się zabrać. Po długich przygotowaniach i odpowiedniej promocji ostatecznie 15 grudnia 1923 roku zorganizował zawody pod nazwą Electric Light Carnival w australijskim West Maitland, które uważa się za narodziny speedway'a. Warto dodać, że impreza odbyła się przy sztucznym oświetleniu! Zachęcony sukcesem turnieju Hoskins w kolejnych latach promował na Antypodach nową dyscyplinę poprzez otwieranie kolejnych obiektów i organizowanie tam następnych zawodów.
To właśnie po obejrzeniu jednej z takich imprez speedway zafascynował brytyjskiego biznesmena, a zarazem zawodnika, Lionela Willisa, który zapragnął przenieść żużel na Wyspy. Wcześniej w Zjednoczonym Królestwie rozgrywano turnieje pod nazwą "dirt-track", które jednak rzadko kiedy miały miejsce na zamkniętych owalnych trasach. Willis nawiązał kontakt Jackiem Hill-Bailey'em, sekretarzem klubu Ilford Motor Cycle jak i Light Car Club i namówił go na organizację nowego typu zawodów właśnie w Anglii. Pomysł został podchwycony. Najpierw trzeba było wybudować jednak tor. Jako jego lokalizację wybrano High Beech nieopodal miasta Epping Forest w hrabstwie Essex. Pierwotny termin imprezy, która po raz pierwszy miała się odbyć pod błogosławieństwem brytyjskiej federacji motocyklowej ACU był wyznaczony na 9 listopada 1927 roku. Niestety nie udało się do tego czasu ukończyć prac. Zawody przeniesiono więc na 19 lutego 1928 roku.
I właśnie tę datę, głównie za sprawą patronatu ACU jak i zamkniętego owalu uważa się za debiut żużla (speedway'a) na Wyspach, a więc i de facto w Europie. Hill-Bailey zadbał o odpowiednią promocję zawodów, na które przygotował 2 tysiące biletów i 500 programów. Liczba fanów przerosła jednak jego najśmielsze oczekiwania. Dwa tysiące osób ustawiło się w kolejce po bilety już na dwie godziny przed zawodami. Gdy impreza miała się zaczynać, liczba widzów wynosiła już ponad 12 tysięcy, a na trasie z Epping do Londynu utworzyły się ogromne korki. Ostatecznie szacuje się, że imprezę oglądało blisko 30 tysięcy kibiców.
Pierwotnie ustalono, że widzowie odgrodzeni liną będą stali… wewnątrz toru. Jednak ze względu na ich ogromną ilość musieli się ustawić oczywiście również na zewnątrz. Część fanów obwiesiła okoliczne drzewa. Nie było wtedy motocykli zaprojektowanych specjalnie do żużla, więc uczestnicy startowali na tym co mieli pod ręką, zadowalając się jedynie ściągnięciem lamp czy klaksonów. Ustalono jednak, że motocykle powinny posiadać… hamulce.
Tłumy na zawodach w High Beech, fot. defunctspeedway.co.uk
Ogólnie, jako że był to debiut speedway'a, nikt nie wiedział czego się spodziewać. Ani fani, ani zawodnicy. Dopiero pierwsi Australijczycy, Billy Galloway i Keith McKay, którzy przybyli na Wyspy miesiąc wcześniej, pokazali miejscowym ślizg kontrolowany, obsypując kibiców szprycą. Pierwszy bieg nie okazał się spektakularny, gdyż wystąpił w nim tylko… jeden zawodnik, A. Barker, którego głównym celem było dojechanie cało do mety. Potem jednak walka rozkręciła się. Impreza składała się z wielu biegów, ścigano się zarówno na motocyklach jak i w klasie sidecar. Nie brakowało również emocji. Punktem kulminacyjnym był wielki finał. W nim kibice byli świadkami potyczki skazywanych na pożarcie Anglików (Alf Foulds i Reg Pointer) z bardziej doświadczonymi kolegami z Australii (Billy Galloway i Keith McKay). Pierwsze zawody i już ogromne emocje i pierwsza sensacja! Po starcie na czele mknął właśnie Foulds i Pointer. Galloway zawzięcie gonił rywali, ale ostatecznie upadł. Podczas próby ominięcia kolegi uszkodził swój motor McKay. Niespodzianka! Dawid pokonał Goliata, Anglicy wygrali w finale z Australijczykami 5:0, choć to przecież był turniej indywidualny.
Nic dziwnego, że brytyjska publiczność rozkochała się w speedway'u. Do tego stopnia, że już w 1929 roku ruszyły rozgrywki ligi angielskiej, jak i turnieje indywidualne dla najlepszych pod nazwą Star Championship, które od 1936 roku zyskały oficjalnie miano Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jeszcze przed wojną w samym Londynie było aż siedem (!) torów żużlowych, w tym na słynnym Wembley, na którym swoje mecze ligowe rozgrywała drużyna Wembley Lions. Jest to zasługa oczywiście nie tylko samych zawodów w High Beech, ale zaradności promotorów jak i adrenaliny jaka wyzwala się w kibicach podczas wyścigów motocyklowych. Bohaterowie pierwszych zawodów w High Beech zrobili później karierę jako solidni przedwojenni ligowcy. Speedway przyciągał na stadiony ogromne rzesze kibiców, zawodnicy byli popularni jak nigdy potem – powstało multum gazet traktujących o tej branży, rozpisywała się również prasa codzienna, żużlowcy byli osobami szeroko znanymi publicznie. Były to złote czasy naszej dyscypliny, które już chyba nigdy nie wrócą.
Upadek Galloway’a w wyścigu finałowym, fot. defunctspeedway.co.uk
Niewątpliwie żużel wtedy zaczął z wysokiego C. Wydarzenia te pokazały, że sport ten miał ogromny potencjał Nic dziwnego, że po zawodach w High Beech Hill-Bailey powiedział "Wygląda na to, że zaczęliśmy tu coś nowego". Tym czymś był europejski żużel, który emocjonuje kibiców już ponad 80 lat.
Źródła:
„Żużel lat przedwojennych” – Węgrzyn, Jany, Dziuba, Marszałek
„Speedway’s Classic Meetings” Jacobs & Broadbent
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!