Runda zasadnicza w PGE Ekstralidze już za nami. eWinner Apator Toruń, jako beniaminek zakończył tegoroczne rozgrywki na szóstym miejscu. Anioły w czternastu spotkaniach wywalczyły dziewięć punktów.
Podopieczni Tomasza Bajerskiego zaczęli sezon z przytupem. Wygrali z tegorocznym spadkowiczem, czyli Marwis.pl Falubazem Zielona Góra. Przez cały sezon Apator wygrał jeszcze dwa mecze. Zespół z Torunia raz zremisował. Dodatkowo Anioły na swoje konto dopisały dwa punkty bonusowe. To wystarczyło na spokojne utrzymanie i wyprzedzenie w tabeli zespołów z Grudziądza i Zielonej Góry – Mieliśmy bardzo dobry początek sezonu, bo nieźle jeździliśmy również na wyjazdach. Narobiliśmy sobie i kibicom apetytu, lecz ostatecznie skończyło się, jak skończyło, czyli na szóstym miejscu. Ale przyznaję – te dwa mecze z Falubazem i GKM-em dały nam utrzymanie w lidze – powiedział Tomasz Bajerski dla nowosci.com.pl.
Dużo w trakcie sezonu mówiło się o Adrianie Miedzińskim. Polak razem z Apatorem wszedł do PGE Ekstraligi. W tym sezonie 36-latek wywalczył średnią 1,450 pkt./bieg i w klasyfikacji zawodników był wyżej niż np. Krzysztof Buczkowski – Wiedzieliśmy już przed sezonem, że Adrian może mieć kłopoty w spotkaniach wyjazdowych. Najbardziej nastawialiśmy się jednak na mecze na Motoarenie i możemy powiedzieć, że w 90 procentach spełnił nasze oczekiwania – dodał trener eWinner Apatora.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!