Dzisiaj przypada trzecia rocznica śmierci Tomasza Jędrzejaka. Popularny „Ogór” zapisał się w kartach historii ostrowskiego, wrocławskiego i polskiego żużla. Jednym z największych jego sukcesów jest zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Polski w 2012 roku.
Śmierć Tomasza Jędrzejaka przyszła nagle i niespodziewanie. Jeszcze dwa dni przed tragicznym wydarzeniem, Stal Rzeszów rozgrywała ligowy mecz z drużyną Iveston PSŻ Poznań. W składzie gospodarzy, pod numerem piątym, zameldował się wychowanek TŻ Iskry Ostrów Wielkopolski. Nic nie wskazywało na to, że ta potyczka będzie ostatnią w jego całej karierze. Jak przystało na tak doświadczonego zawodnika, „Ogór” sprawnie radził sobie z poznańskim zespołem. Zmierzał po „płatny komplet”, ale pechowy defekt uniemożliwił dokonanie tego czynu. 11 punktów… Jakże cenny dorobek dla całego kolektywu, jakim była rzeszowska Stal w 2. Lidze Żużlowej. Nikt nie przypuszczał jednak, że będą to ostatnie zawody drużynowe w jego wykonaniu.
Czternastego dnia sierpnia, dokładnie dwa dni po meczu z PSŻ-tem, żużlowy świat zamarł. Media upubliczniły wiadomość, że Tomasz Jędrzejak nie żyje. Doskonale pamiętam reakcje kolegi z autobusowego siedzenia, kiedy przeczytał owy materiał. Nie był w stanie uwierzyć, że człowiek, który niedawno rywalizował z jego ukochanym klubem, nie usiądzie już na żużlowym motocyklu, a jego kewlar zostanie odwieszony na kołek po wieczność. Przeglądając media społecznościowe, przeciętny kibic obserwował mobilizacje całego środowiska i słowa wspomnienia, które spływały na imię żużlowca z Ostrowa Wielkopolskiego.
Czasami nie wiesz, co dzieje się w czyjeś głowie. Byłeś znakomitym kolegą i żużlowcem. Będziesz w naszej pamięci, bracie
Choć wychowanek Iskry, to bardzo dużą część swojej kariery spędził we wrocławskiej Sparcie. Do Wrocławia przybył jako młody i obiecujący zawodnik, a klub opuścił jako weteran z pełnym bagażem doświadczenia. To tutaj nabrał żużlowego opierzenia i poczuł się na siłach do tego, aby przywdziać role kapitana zespołu. Jędrzejak to trzeci żużlowiec z największą ilością występów we Wrocławiu. 195 występów ustępuję tylko Dariuszowi Śledziowi oraz Konstantemu Pociejkowi. Dla Sparty przywoził medale Mistrzostw Polski Par Klubowych. Ostatni krążek, złoty, zdobył w 2017 roku. Tomasz mógł wtedy liczyć na wsparcie Szymona Woźniaka. Tego samego Szymona, który potem zdobędzie złoty medal IMP. Tak samo, jak w 2012 roku Tomasz Jędrzejak.
Wystarczy tylko spojrzeć na siedemnasty bieg zawodów w Zielonej Górze. Tomasz Jędrzejak potrzebuje zwycięstwa, aby zapewnić sobie tytuł Mistrza Polski AD. 2012. Poza nim, na starcie meldują się Krzysztof Buczkowski, Rafał Okoniewski i Damian Adamaczak. Oglądając ten bieg, nawet po tych dziewięciu latach, da się zauważyć determinację w oczach „Ogóra”. Uciekał rywalom, nie dawał im nawet szans na złapanie swojego motocykla. Mknął po swoje, mknął po radość i chwałę. Szczęście eksplodowało po zakończeniu (może i najważniejszego) biegu, który dał Jędrzejakowi upragniony tytuł. Wymiana uprzejmości pomiędzy żużlowcami, całowanie nawierzchni toru przy W69 i wymalowana radość na twarzy żużlowca… To wszystko potrafi zatrząść nawet najtwardszymi sercami żużlowych fanów.
To trzeci rok od tragicznego odebrania sobie życia przez Tomasza Jędrzejaka. Każdy z nas zadał choć raz sobie pytanie – Dlaczego? Przecież brał aktywny udział w mediach społecznościowych, przyjeżdżał na spotkania i pozował do zdjęć z fanami. Jednakże czasami zapominamy, że większość siedzi wewnątrz danego człowieka. Wielokrotnie poruszany był temat mowy nienawiści wobec żużlowców i działaczy. Niektórzy z nich mylą pojęcia, ale pewna część ma rację. Kibice czasem dają zbyt duży upust swoim emocjom, zapominając o tym, że żużlowcy to nadal ludzie. Podobny szum wytworzył się wokół Maksyma Drabika, który aż zatracił zapał do żużla i chował się w busie, byle nie wyjechać na tor. Pamiętajmy o Tomku Jędrzejaku do samego końca. Człowiek orkiestra, potrafiący troszczyć się o swoich klubowych kolegów czy rywali z żużlowych owalów. Pamiętajmy również o tym, że słowa mają większą siłę sprawczą od czynów.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!