Reprezentant Polski w finale IMEJ w Rydze, Bartłomiej Kowalski, nie będzie najlepiej wspominać dzisiejszych zawodów na Łotwie. Choć był blisko wywalczenia medalu, sytuacja na torze w biegu szesnastym oddaliła go jednak tego wyróżnienia. Upadek, w którym uczestniczył pozbawił go jednak nie tylko krążka. Wiadomo już, że nie weźmie on udziału także w jutrzejszym meczu domowym Włókniarza z Apatorem.
Do momentu rozpoczęcia czwartej serii startów Bartłomiej Kowalski miał realne szanse na wywalczenie złota w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, rozgrywanych w stolicy Łotwy. Po odjechaniu trzech serii miał bowiem tyle samo punktów, co Francis Gust, po którym widać było tego dnia porządną znajomość toru w Rydze. Obydwaj zawodnicy spotkali się ze sobą w wyścigu numer szesnaście. Już po starcie młody Łotysz stracił chwilowo kontrolę nad motocyklem, po wjechaniu w wyrwę na torze. Wskutek tego spadł on na trzecią lokatę. Na prowadzenie stawki wysunął się wówczas Bartłomiej Kowalski, który miał przy swoim nazwisku tyle samo punktów, co Gust. Niestety, po przejechaniu okrążenia postawiło motocykl reprezentanta Polski, wskutek czego upadł on na tor i został wykluczony z powtórki wyścigu, co równało się z zażegnaniem jego szans na walkę o medal.
O ile na szczęście upadek ten nie okazał się na tyle poważny w skutkach, by mówić o kontuzji, o tyle młody zawodnik odczuwa skutki uderzenia głową o tor. Jak przekazano w mediach społecznościowych Bartłomieja Kowalskiego, nie weźmie on na pewno udziału w jutrzejszym meczu Włókniarza z przyjezdnym Apatorem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!