Po domowej porażce w starciu z Cellfast Wilkami Krosno Abramczyk Polonia Bydgoszcz stoi pod ścianą i jeśli marzy o udziale w półfinałach, to musi wygrać w Ostrowie Wielkopolskim na zakończenie sezonu zasadniczego. To trudna misja, ale czy niemożliwa?
Niedzielny pojedynek z krośnianami był dla bydgoszczan bardzo trudny, a sytuację skomplikował nieudany początek spotkania. W kolejnych biegach sytuacja się nie poprawiała, a na domiar złego mecz musiał zostać przerwany z powodu opadów. – Do ósmego biegu tor jeszcze zachowywał się fajnie, chwilę później zresztą też, ale potem jechałem dopiero w 13. wyścigu i wszystko było zalane wodą – tłumaczył po meczu w rozmowie z klubowymi mediami Wadim Tarasienko.
Czy porażka oznacza spadek formy podopiecznych Lecha Kędziory? – Zaliczyliśmy po prostu słabszy dzień, ale cały czas mamy bardzo mocną drużynę i mocnych zawodników, więc będziemy walczyć do końca i nie ma mowy o poddawaniu się – podkreślił Rosjanin startujący dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Teraz przed zespołem znad Brdy wyjazd do Wielkopolski na pojedynek z Agred Malesą Ostrów. Tarasienko słusznie zauważył, że wygrana i tak byłaby konieczna, ponieważ zwycięstwo za dwa z Wilkami na niewiele by się zdało. – Musielibyśmy ten mecz wygrać z bonusem, żeby zapewnić sobie udział w fazie play-off. Jeżeli byśmy wygrali, to i tak konieczne byłoby zwycięstwo w Ostrowie. Tego się więc trzymamy i jedziemy do Ostrowa po trzy punkty – mówił stanowczo Tarasienko. Szanse dla bydgoszczan widzi również junior, Wiktor Przyjemski. – Zdanie na pewno jest ciężkie, ale Krosno wygrało z nami, to dlaczego mielibyśmy nie zwyciężyć w Ostrowie? – zastanawiał się po meczu młodzieżowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!