Sezon eWinner 1. Ligi Żużlowej powoli wkracza w decydującą fazę. Niebawem poznamy komplet zespołów, które powalczą o awans w fazie play-off. Mariusz Staszewski uważa, że kalkulowanie i próby wyboru półfinałowego rywala nie mają sensu.
Przed sezonem niewielu podejmowało się prób wytypowania zespołu, który powalczy o awans. Ostrowianie jednak nie zawsze byli przedstawiani jako ekipa z szansami na awans do PGE Ekstraligi. – Liczyłem na play-off, czułem, że mamy na to duże szanse. A poza tym, kto powiedział, że jesteśmy najlepsi. Liga trwa – mówi w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Mariusz Staszewski. Ostrowianie mogliby już dawno być pewni udziału w PO, gdyby nie wpadki na początku sezonu. – Od początku było widać, że jedziemy. Dwie porażki na początku były bardzo pechowe. Mecz z Wilkami u siebie i z Polonią w Bydgoszczy przegraliśmy w ostatnim biegu – wspomina trener Arged Malesy Ostrów Wielkopolski.
Czy można mówić o jakimkolwiek scenariuszu na decydujące spotkania? – Ciężko to poukładać. Zobaczymy, jak te ostatnie mecze wyjdą. Niemniej czwórka drużyn, które trafią do play-off, będzie na tyle mocna, że kalkulacje na kogo lepiej wpaść nie mają większego sensu – zaznacza Mariusz Staszewski.
Co jest największą siłą tego zespołu? Do niedawna byli to juniorzy, ale teraz szkoleniowiec jako największą siłę wskazuje wyrównany skład. – Juniorzy w końcówce złapali zadyszkę. W pierwszej rundzie rozjechali wszystkich, ale teraz jest zadyszka i pracujemy nad tym, by forma wróciła – tłumaczy Staszewski. Oprócz juniorów w składzie znajdują się również bardzo doświadczeni Grzegorz Walasek oraz Tomasz Gapiński, którym czasem wypomina się wiek. – Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Holta jest w tym samym wieku, co Grzesiek, a jakoś się o tym nie mówi tak często – podkreśla trener ostrowskiego zespołu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!