Motor Lublin od początku sezonu prezentuje się z dobrej strony. Koziołki mają za sobą pięć spotkań, w których trzy razy zwyciężyli oraz raz przegrali i zremisowali. Na zdobycie siedmiu punktów pozwolił bardzo wyrównany zespół, w którym nie ma wyraźnego lidera.
Wicelider PGE Ekstraligi po pierwszym swoim spotkaniu był skazywany na słaby sezon. Wyraźna porażka w Gorzowie Wielkopolskim dała do myślenia Koziołkom i od tamtego meczu nie odnotowali żadnej przegranej. W swoim drugim spotkaniu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa obudził się Wiktor Lampart i do składu dołączył Dominik Kubera. Dwucyfrówkę wywalczył także Grigorij Łaguta. Oprócz Krzysztofa Buczkowskiego reszta zespołu zdobyła także bardzo ważne „oczka”, co skumulowało się do czterdziestu dziewięciu punktów i wygranej z Lwami.
Trzeci mecz Koziołków i kolejne zwycięstwo. Tym razem pokonali Betard Spartę 52:38. W zespole Motoru nastąpiło odwrócenie roli. Kiedy w słabszej dyspozycji w odróżnieniu do meczu z Lwami był Grigorij Łaguta jego miejsce zajął Jarosław Hampel, który przeciwko Eltrox Włókniarzowi zdobył pięć punktów. Gdy trochę gorzej punktowali juniorzy to Mikkel Michelsen jeździł świetne zawody.
Kolejny mecz w Zielonej Górze i walka do ostatniego biegu. Tym razem Duńczyk zaliczył pechowe spotkanie i przez defekty zdobył tylko trzy punkty. Można było pomyśleć, że bez „oczek” takiego filara drużyny meczu się nie wygra. Motor Lublin pokazał swój wyrównany zespół i tym razem Grigorij Łaguta wcielił się w rolę lidera. Nawet słabszy występ Dominika Kubery nie skreślił ambicji Motoru, ponieważ juniorzy i Jarosław Hampel byli blisko dwucyfrówki.
Ostatni mecz Koziołków w Grudziądzu także pokazuje, że jeśli ktoś nie jedzie na swoim poziomie to inny zawodnik z drużyny zaczyna punktować. Tym razem tak było z Krzysztofem Buczkowskim, który przywiózł osiem „oczek”. Buczek w poprzednich spotkaniach prezentował się przeciętnie a tutaj pokazał swojego pazura. Można śmiało powiedzieć, że punktował za Mateusza Cierniaka, który przywiózł tylko jeden punkt a w poprzednich spotkaniach mu się to jeszcze nie zdarzyło.
Siła Motoru Lublin tkwi w wyrównanym zespole. Brak wyraźnych liderów tylko, co spotkanie ktoś inny trafia z formą. Bardzo dobra formacja juniorska w rewelacyjny sposób wypełnia luki, kiedy słabsze spotkanie zalicza jeden z seniorów. W klasyfikacji najlepszych dziesięciu zawodników w PGE Ekstralidze pod względem średniej biegopunktowej nie ma żadnego reprezentanta Motoru. Reszta drużyn ma, chociaż jednego żużlowca w tej stawce. Odwracając tabelę do góry nogami role się zmieniają. Wśród dziesięciu najgorszych zawodników W PGE Ekstralidze pod względem średniej biegopunktowej nie ma także ani jednego reprezentanta Motoru. Koziołki zbudowały wyrównany zespół na ten sezon, co widać już po pierwszych kolejkach. Nawet słabsze występy Krzysztofa Buczkowskiego nie notują go na samym dnie. Wyjątkową rolę w odróżnieniu do innych drużyn pełnią tutaj juniorzy. Żaden z innych klubów oprócz Koziołków nie może się pochwalić tym, że wszyscy zawodnicy w zespole mieszczą się w klasyfikacji pomiędzy średnią 1,00 a 2,00 pkt./bieg. Wyrównana drużyna Motoru, jeśli nadal będzie prezentowała się z tej strony może dużo namieszać w tym sezonie.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!