Leigh Adams, jedna z ikon światowego żużla, z ciężkim sercem przyjął wiadomość o wycofaniu się Swindon Robins z SGB Premiership. W rozmowie z klubowymi mediami przyznaje, że Jason Doyle dobrze postąpił wybierając starty w Fogo Unii Leszno.
W Styczniu, do wiadomości publicznej została podana informacja o tym, że Swindon Robins są zmuszeni do rezygnacji ze startów w SGB Premiership. Pandemia pokrzyżowała plany m.in. Somerset Rebels, które podążyły tym samym tropem, co popularne "Rudziki". Leigh Adams, legenda drużny z Swindon, był w szoku, kiedy przeczytał o wycofaniu się z rozgrywek przez Robins:
– Był to duży szok dla mnie, jak i dla fanów. Zarząd miał pewnie swoje powody, a stadion przechodzi remont. Mam nadzieję, że Robins powrócą lepsi i silniejszy niż przedtem, ale wielka szkoda dla fanów, którzy liczyli na zobaczenie żużla po roku przerwy. W obecnej sytuacji pandemicznej, trzeba spodziewać się niespodziewanego – Przyznaje australijska legenda Fogo Unii Leszno.
Jednym z zawodników Swindon jest Jason Doyle. Były reprezentant Eltrox Włókniarza Częstochowa, zdecydował się pójść tropem Adamsa i podpisał on kontrakt z Unią Leszno. Leigh rozumie decyzje swojego rodaka i sam dobrze wspomina swój czas, kiedy startował z bykiem na plastronie:
– Rozumiem wybór Jasona. Jest to fantastyczny klub, z fantastycznymi sponsorami i świetnymi ludźmi. Cały czas pozostaje z nimi (Unią dod. red.) w kontakcie i staram się przysyłać do nich ciekawych zawodników. Uwielbiałem się tam ścigać. Szybkość i walka to domena tego toru. Uwielbiałem tam wracać z tygodnia na tydzień.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!