Minionej zimy Max Fricke postanowił nie wracać do Australii, a do sezonu żużlowego przygotowywał się w Andorze. Małe państwo położone w Pirenejach służy zawodnikowi z Antypodów. Miał on okazję spotkać gwiazdy światowego motorsportu.
Nowy zawodnik Falubazu Zielona Góra świetnie poczuł się w Andorze. Fricke uważa, że to małe państwo to znakomite miejsce do treningów. Warto dodać, że Andora graniczy z Francją i Hiszpanią. – Tam jest naprawdę fajnie. Andora to świetne miejsce, pełne ludzi, którzy odnoszą sukcesy w sporcie. Ludzi z którymi się spotykałem, to bardzo zmotywowane i fajne w kontakcie osoby. Miałem przyjemność pracować z Jonnym Walkerem, Chazem Daviesem czy Leonem Camierem. Także z Joonasem Kylmäkorpim – mówi Max Fricke. – Ponadto dobrze było ćwiczyć trochę w górach, a w Andorze było to szczególnie fajne. Korzystnie jest trenować w okresie przedsezonowym na dużych wysokościach – dodaje mistrz Australii.
Przed kilkoma dniami Fricke pojawił się już jednak w Polsce. Falubaz Zielona Góra rozpoczął treningi przy Wrocławskiej 69, w których uczestniczył m.in. właśnie Australijczyk. 25-latek planuje założyć w Polsce swoją bazę, co pomoże mu z pewnością zorganizować logistykę na sezon 2021. – Ostatnio jestem bardziej zajęty. Zostanę w Polsce i stworzę tam drugą bazę sprzętową, żeby zmniejszyć nieco koszty podróżowania. Obecnie zmiany miejsca pobytu to jakiś koszmar. Ciężko w ogóle dostać jakiś lot – przyznaje Max Fricke.
źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!