Po dwusezonowym rozbracie z Gnieznem Maksymilian Bogdanowicz powraca na żużlowe tory pierwszej stolicy Polski. Jak sam zaznacza, chociaż podpisał kontrakt warszawski, chce być częścią składu czerwono-czarnych w przyszłym roku.
22-letni żużlowiec do Gniezna powraca z chęcią ponownego punktowania dla miejscowego Startu. Ostatni raz w składzie zespołu pojawił się w sezonie 2018, który to był dla niego niezwykle udany pod kątem sportowym. Po jego zakończeniu, otrzymawszy ofertę podpisania kontraktu z „Aniołami”, przeniósł się do ekstraligowego Get Well Torunia. W PGE Ekstralidze, w ostatnim roku w roli młodzieżowca, nie spełnił jednak wszystkich oczekiwań, zdobywając zaledwie osiem punktów w trakcie całego sezonu. Bogdanowicz postanowił więc wrócić do Gniezna na przyszłoroczne rozgrywki. Związał się z klubem kontraktem warszawskim w trakcie minionego okienka transferowego.
– Szczerze mówiąc, to pewne opcje były, natomiast nie ukrywam, że akurat Gniezno było dla mnie priorytetem. Nie ukrywam, że moje najlepsze wspomnienia w karierze żużlowej są związane z Gnieznem. Uważam, że by dalej się rozwinąć, trzeba wrócić do punktu, w którym człowiek w pewien sposób się zagubił. Nie ukrywam, że kilka błędów może i w życiu popełniłem. Myślę, że Gniezno, jako klub, otoczenie, ludzie i również pan Rafael Wojciechowski, który mi wiele pomagał, mogą to wesprzeć. Wracam do koncepcji, z których korzystałem w Gnieźnie. Robimy krok w tył, by zrobić dwa do przodu — podkreślił wychowanek Gnistorny Malmö.
Zawodnik odniósł się także do typu podpisanej umowy. Zaznaczył, że postara się pokazać wiosną, że jest zawodnikiem, który powinien być częścią składu. – Kontrakt warszawski różni się od zwykłego jedynie pewnymi formalnościami. Podpisując kontrakt z Gnieznem, mam taki cel, by być częścią składu. Wszystko muszę sam udowodnić wiosną i pokazać, że będę godnym kandydatem do składu – powiedział.
W kontekście nadchodzącego sezonu młody żużlowiec planuje także się dosprzętowić. Zdradził również, że związał się z nowym tunerem, z którym współpraca może pomóc mu otworzyć się na nowe możliwości sprzętowe. – Nie ukrywam, że kilka nowych inwestycji z mojej strony będzie. Mogą one tylko i wyłącznie zadziałać na plus. Związałem się z pewnym nowym tunerem, który może dać nową perspektywę. Posiadam oczywiście też sprzęt z czasów jazdy w Gnieźnie. Spisywał się on niesamowicie dobrze. Nie widzę więc powodów, by z niego rezygnować. Będziemy mieli oczywiście szerszy wybór i większe możliwości. Sprzętowo będzie jak najbardziej obiecująco – zaznaczył.
Maksymilian Bogdanowicz odniósł się także do swoich wspomnień związanych z czasami, kiedy ścigał się w Gnieźnie. Zaznaczył, że bardzo dobrze wspomina ten okres ze swojej kariery: Na pewno niesamowicie wspominam tamte czasy. Zwłaszcza patrząc pod kątem mojego rozwoju – jak się rozwinąłem jako człowiek czy zawodnik i jak poszerzałem swoje umiejętności. Kiedy przechodziłem do Gniezna, nie opierałem się na tym, że mam zagwarantowane miejsce w składzie. Wiedziałem, co muszę udowodnić, by znaleźć się w składzie. Cel został wykonany. To był pierwszy etap. Później wszystko szło jak na fali. Nie ma nic piękniejszego od jechania kolejnych zawodów i odnoszenia następnych zwycięstw, a także zbierania kolejnego doświadczenia. Każde zawody napędzały do kolejnych. Nie ukrywam, że niesamowicie brakuje mi czasów spędzonych w Gnieźnie — przyznał.
Źródło: sportzpazurem.pl
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!