Tobiasz Musielak zdecydował się na pozostanie w eWinner Apatorze Toruń, w którym to wywalczył awans do PGE Ekstraligi. W wywiadzie dla speedwaynews.pl opowiada jakie czynniki wpłynęły na jego decyzję oraz o przygotowaniach do nowego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Paulina Wiśniewska (speedwaynews.pl): – Jakie czynniki Tobą kierowały. by pozostać na kolejny rok w Toruniu?
Tobiasz Musielak (eWinner Apator Toruń): – Przede wszystkim to, że bardzo dobrze czułem się w Toruniu i w zasadzie to chciałem spróbować PGE Ekstraligi. Chciałem wrócić z Toruniem do najwyższej klasy rozgrywkowej i to nam się udało. Zaczynamy właśnie drogę powrotną do niej i fajnie. Cieszę się z tego.
– W mediach społecznościowych kibice nie kryli swojego zadowolenia z Twojego transferu. Zostałeś ciepło odebrany. Jak się czujesz?
– Dobrze. Muszę powiedzieć też, że mam jednego bardzo dobrego znajomego, wręcz przyjaciela, który aktualnie mieszka w Warszawie, ale w Toruniu oczywiście ma wielu znajomych. Miałem nawet okazję poznać się bliżej w kilkoma chłopakami i oni też mi mówili, że w zasadzie to dobrze jestem przyjęty w Toruniu. To mnie bardzo cieszy. Jest mi niezmiernie miło, że tak kibice mnie odbierają. Mam nadzieję odwdzięczyć się dobrą jazdą w przyszłym sezonie.
– Mentalnie czujesz się gotów na PGE Ekstraligę? Jak się przygotować do tego?
– Tak, jak najbardziej czuję się dobrze, czuję się gotów. Na pewno będę starał się być dobrze przygotowany. Sprzętowo wydaje mi się, że będzie wszystko ok. Nie będzie jakiś wielkich rewolucji, raczej spokojne zmiany i myślę, że sobie poradzimy i na to liczę tak naprawdę. Dwa lata nie byłem w PGE Ekstralidze, ale jeszcze pamiętam, z czym to się je.
– O właśnie, a jeśli chodzi o sprzęt to jakie to zmiany będą w takim razie?
– Na pewno będziemy kupować nowe silniki, to jest nieuniknione, ponieważ to nie wyglądało aż tak kolorowo, jakbym sobie tego życzył. Mamy w planach coś tam zakupić. Tunerzy, z których usług korzystam, mają nowe rozwiązania, więc będziemy coś próbować.
– Byłeś już w PGE Ekstralidze, byłeś w 1 Lidze i teraz wracasz do PGE Ekstraligi, więc jesteś w stanie najlepiej stwierdzić jakie kroki trzeba poczynić, by być gotowym w 100% na jazdę w niej?
– Mogę powiedzieć tylko tyle, że ja przez te dwa lata jazdy na Ekstraligowym zapleczu przygotowywałem sprzęt normalnie jak PGE Ekstraligę. Na pewno jest to jakiś przeskok, ale to wszystko, wydaje mi się, że siedzi w głowie i można to sobie wszystko poukładać, by mentalnie, tak jak wcześniej rozmawialiśmy, być gotowym. Wiadomo, że sprzęt jest ważny, ale nic nie zastąpi człowieka, więc trzeba być również pewnym siebie z jakąś szczyptą pokory. Trzeba znać również swoją wartość, bo to jest także klucz do tego, aby się dobrze prezentować.
– Jak odebrałeś tor na MotoArenie w ubiegłym sezonie, dobrze Ci się jeździło?
– Tor był powtarzalny przede wszystkim, a to było bardzo ważne. Nie było może dużo ścigania, ale mogliśmy się za to nastawiać na starty i mi to pasowało. Trener widzi to wszystko i sam ocenia, a my się będziemy musieli do tego przystosować.
– Plany na przerwę zimową to?
– Plany tak jak zwykle, co roku. Ciężka praca i mam nadzieję, że jak najszybciej nadejdzie marzec i te dni będą szybko upływały do nowego sezonu.
– Twoim zdaniem, czy klub oraz cały świat żużlowy będzie gotów na kolejny sezon pod znakiem pandemii koronawirusa?
– Wszystko zależy od tego ile kibiców będzie na trybunach. Kluby też odbierają budżet na tym poziomie. Myślę, że to będzie kluczowe. Liczę, że kibice wrócą, z racji atmosfery jaką tworzą. W tym roku było bardzo mało ludzi i to było takie przytłaczające trochę. Mamy listopad i mam nadzieję, że te kilka miesięcy sprawi, że kibice będą mogli w pełni wrócić na trybuny.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!