Już w niedzielę wyjaśni się, kto będzie Indywidualnym Mistrzem Świata na długim torze. W walce o najwyższe lokaty może liczyć się Romano Hummel.
Holenderski zawodnik bardzo dobrze spisał się w pierwszej rundzie IMŚ, która odbyła się w Morizès (Francja). Hummel po zdobyciu 8 punktów zameldował się w półfinale, który wygrał. W decydującym biegu tamtego turnieju musiał uznać wyższość Lukasa Fienhage i Mathieu Trésarrieu, ale i tak ze swojego występu mógł być zadowolony. -Trzecie miejsce to dobry wynik. Nie ukrywam, że byłem bardzo zadowolony po tamtym turnieju – mówi zawodnik.
W Rzeszowie, na stadionie przy ul. Hetmańskiej Holender będzie miał szansę na poprawę swojego osiągnięcia z Francji. – Nigdy jeszcze nie jeździłem na rzeszowskim torze. To będzie mój debiut – przyznaje. – Mam jednak nadzieję, że uda mi się wygrać ten turniej – dodaje.
Romano Hummel przyznaje, że niestety nie za wiele mógł w tym sezonie pojeździć. – To był krótki sezon, brakowało mi startów – nie ukrywa. – Ogólnie jednak mogę powiedzieć, że jestem zadowolony ze swoich występów i mam nadzieję, że wywalczę też medal na koniec Indywidualnych Mistrzostw Świata w Long Tracku – podsumowuje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!