Chociaż obecny sezon nie układa się po myśli dla kapitana „Rekinów”, Kacpra Woryny, zawodnikowi wcale nie po drodze do poddawania się na finiszu sezonu. Na zakończenie chciałby pokazać jeszcze dobre ściganie z jego strony.
Dla rybniczan minione spotkanie z liderem Ekstraligi Unią Leszno, nie zakończyło się w taki sposób, jakby tego chcieli. Jedynym zawodnikiem w ich szeregach, który zdołał postawić się rywalom, był 22-letni Lambert. Tylko on zdołał odnieść indywidualne zwycięstwa w wyścigach. Po spotkaniu przyszedł czas na wyciągnięcie wniosków i odjechanie dwóch ostatnich meczów w obecnym sezonie.
Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): – Po ostatnim spotkaniu z Unią Leszno podniosły się w środowisku żużlowym głosy, jakoby mógł pan natrafić na problemy ze znalezieniem pracodawcy na kolejny sezon. Co odpowiedziałby Pan tym, którzy przystają przy takim stwierdzeniu?
Kacper Woryna (zawodnik PGG ROW Rybnik): – Myślę, że za wcześnie na koniec kariery i praca na pewno się znajdzie.
– Jak podsumowałby Pan minione spotkanie z Unią Leszno? Jakie wnioski można wyciągnąć z tego meczu?
– Wniosków z tak słabego meczu jest mnóstwo. Spotkanie było kiepskie w naszym wykonaniu. Nikt z nas nie umiał dostroić maszyn do takiego poziomu, aby podjąć walkę z przeciwnikiem, oczywiście oprócz „Lambo”. Gospodarze objeżdżali nas, jak chcieli i gdzie chcieli. Same chęci i korekty, które szły w nie tę stronę, co trzeba, nie wystarczyły.
– Chociaż od finiszu sezonu dzieli nas jeszcze parę spotkań, jak jednak widzi pan swoją dalszą karierę? Czy w następnym roku nadal planuje Pan bronić barw ROW-u?
– Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie jeszcze odpowiednia pora. Teraz jest jeszcze, pomimo pewnego spadku, robota do zrobienia, z której chce się wywiązać w 100%.
– W żużlu, jak w każdym sporcie, zdarzają się i momenty zwycięstw, i niepowodzeń. Czy i jak wyniki ostatnich meczów wpłynęły na atmosferę w zespole?
– Na pewno nie pomaga to, że nie potrafimy wygrać meczu. Ciężko się wstaje z kolan, ale za każdym razem podejmujemy walkę. Pomimo wielu niepowodzeń nadal wstajemy i walczymy. Skutek jest, jaki jest, ale jestem pewien, że zaświeci jeszcze słońce nad Rybnikiem.
– Przed Pańską drużyną kolejne spotkanie, tym razem z Włókniarzem Częstochowa. Jak nastawia się Pan z kolei na te zawody?
– Nic nam nie pozostało, jak pożegnać się z Ekstraligą z honorem i podniesioną głową i o to się postaramy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!