Do Bydgoszczy dotarło piętnastu zawodników, którzy mają bronić barw Abramczyk Polonii w sezonie 2020. Brakuje Josha Grajczonka. Australijczyk z polskim paszportem został na drugiej półkuli, gdyż znalazł tam pracę lepiej płatną niż ściganie na żużlu.
Temat Josha Grajczonka pojawił się kilka tygodni temu. Żużlowiec podczas wydłużonej przerwy międzysezonowej wrócił do Australii, gdzie znalazł dobrze płatną pracę w kopalni złota. W obecnej sytuacji najzwyczajniej w świecie nie opłaca mu się przyjeżdżać do Europy. Na ten moment startowałby tylko w Polsce, dodatkowo przy obniżonych stawkach.
Bydgoszczanie mają „plan B” w postaci dwóch „gości” z Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego. Patryk Rolnicki i Dawid Lampart będą uzupełniali skład Abramczyk Polonii, wymieniając się rolą drugiego krajowego seniora obok Kamila Brzozowskiego. Jest też „plan C”, czyli umieszczenie w składzie dodatkowego juniora i wykorzystanie Andreasa Lyagera jako „jokera” spod numeru 8.
Rosnąca konkurencja w składzie sprawia, że Grajczonkowi jeszcze ciężej byłoby przyjechać i z marszu wejść do składu Abramczyk Polonii. Tym bardziej, że ze względu na pracę zawodnik trenuje znacznie mniej. Pomimo tego, Jerzy Kanclerz wciąż wierzy w pojawienie się swojego żużlowca. Podaje nawet okoliczności, które mogłyby go do tego skłonić.
– Nadal czekamy na Josha i mamy nadzieję, że się pojawi. Najważniejsza informacja jest taka, kiedy ruszy sezon w Anglii. Jeśli to się stanie, to Joshowi powinno się opłacić, by przyjechać do Europy i startować regularnie w dwóch ligach. Liczymy, że to się stanie – mówił prezes Abramczyk Polonii.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!