To była najdłuższa przerwa międzysezonowa w historii PGE Ekstraligi. Żużel nareszcie powrócił, a w meczu inaugurującym ligowe zmagania Betard Sparta Wrocław bardzo pewnie rozprawiła się z Motorem Lublin.
Wydawać by się mogło, że Betard Sparta Wrocław zanotowała wymarzone wejście w sezon 2020. Wicemistrzowie Polski w znakomitym stylu pokonali Motor Lublin 55:35, choć kibice i zawodnicy spodziewali się raczej trudniejszej przeprawy. Menadżer wrocławian uważa jednak, że „Spartanie” nadal mają w sobie pewne rezerwy. – Dobrze zaczęliśmy ten sezon. Takie zwycięstwo dodaje oczywiście wiatru w żagle, ale też wiemy, że pewne rzeczy możemy nadal poprawić. Przygotowujemy się do kolejnych spotkań, sezon się rozpoczął, więc jedziemy – mówił z entuzjazmem Dariusz Śledź.
Zdaniem Śledzia w pierwszej kolejce bardzo trudno przewidywać wyniki, tym bardziej, że żadna z drużyn nie ma za sobą choćby sparingu. – Zwłaszcza w pierwszej kolejce będzie trochę niewiadomych, bo nikt nie wie, jak wygląda na tle rywali. My też tego nie wiedzieliśmy, ale okazuje się, że nasze treningi były bardzo owocne i przyniosły pożądane efekty – zaznaczał z zadowoleniem trener Betard Sparty Wrocław.
Teraz Spartę czekają dwa bardzo trudne mecze wyjazdowe. W najbliższy piątek ekipa z województwa dolnośląskiego uda się do Leszna i będzie miała okazję zrewanżować się za finałową porażkę z ubiegłego roku, a tydzień później wrocławianie zmierzą się z Eltrox Włókniarzem Częstochowa.
źródło: mat. prasowe
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!