Pierwsza runda Speedway Grand Prix w 2006 roku miała miejsce w słoweńskim Krško. Widowisko ma stadionie im. Matije Gubca było doskonałą reklamą speedwaya, wiele biegów dostarczyło niezapomnianych emocji, a ostateczne rozstrzygniecie było idealnym podsumowaniem tego wieczoru. Pod taśmą biegu finałowego ustawił się Tony Rickardsson, Tomasz Gollob, Nicki Pedersen oraz Jason Crump. Czy można wymarzyć sobie lepszą obsadę najważniejszego wyścigu dnia?
Tor w Krško był idealnie przygotowany do ścigania i walki na całej jego długości i szerokości. Wielu komentatorów stwierdziło po tych zmaganiach, że to było najlepsze widowisko w jedenastoletnim wtedy cyklu Grand Prix. Dramaturgia i emocje trwały do samego finału, w którym Nicki Pedersen musiał stanąć na najgorszym w tym dniu czwartym polu. I rzeczywiście, sam moment startowy oraz dojazd do łuku w wykonaniu Duńczyka był najsłabszy. W pewnym momencie znalazł jednak oparcie w odsypanej nawierzchni i wspaniałym atakiem przedarł się na prowadzenie, pokazując swój numer na plecach prowadzącemu Crumpowi, Tomaszowi Gollobowi i panującemu mistrzowi świata Tony'emu Rickardssonowi.
Na tym jednak emocje się nie skończyły, ponieważ Pedersen wraz z Crumpem stoczyli zaciekłą walkę o pierwszą lokatę. Dwa razy doszło między nimi do kontaktu, a odległość była tak mała, że trudno było ocenić, który z nich jest bliższy wzięcia do ręki szachownicy jako zwycięzca pierwszej rundy cyklu SGP w 2006 roku.
– Wiedziałem, że mam najgorsze pole startowe, ale po prostu nie miałem innego wyjścia. Byłem w stanie dać z siebie 90 procent z powodu mojej kontuzji, ale ponieważ tor zrobił się bardziej wyślizgany, to później łatwiej mi było jeździć – powiedział po zawodach zwycięzca.
To była prawda, ponieważ już w poniedziałek Duńczyk położył się na stole operacyjnym, gdzie po wielogodzinnej operacji udało się usunąć z ramion bolesną dolegliwość. Sprawa była na tyle poważna, że mogła go wykluczyć z udziału w następnych zawodach cyklu 6 maja we Wrocławiu.
– Nicki nie uznaje kompromisów na torze i sam ich od nikogo nie oczekuje. Wiesz, czego się spodziewać jadąc z nim w biegu i jestem dumny, że mogłem być częścią tak wspaniałego wyścigu. Bardzo się cieszę, że zająłem drugie miejsce w finale, ponieważ Leigh Adams nie przebrnął półfinałów, udało mi się trochę punktów nadrobić –powiedział Jason Crump.
Niewątpliwie największym pechowcem tego turnieju był Leigh Adams, któremu na ostatnim okrążeniu drugiego półfinału zdefektował motocykl, prowadząc z dużą przewagą przed Gollobem, Crumpem i Nichollsem. Ciekawostką tego finału było też to, że Tony Rickardsson był uważany za wielkiego faworyta zmagań w Krško. W poprzednim sezonie, podczas ostatniej, finałowej rundy w Lonigo, wygrał wszystkie siedem startów, a podczas zmagań w Słowenii, z trzynastoma punktami na koncie, był najlepszym zawodnikiem z pierwszeństwem wyboru pola startowego. Jednak speedway nieraz nam pokazał, że jest sportem nieobliczalnym i każdy, nawet w najmniej spodziewanym momencie może być zwycięzcą.
Wspaniały emocjonujący wyścig z zaskakującym zakończeniem. To trzeba sobie przypomnieć i obejrzeć po raz „enty”. Enjoy!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!