Katie Gordon jest kolejną przedstawicielką cyklu "Kobiecy pierwiastek speedwaya". Brytyjka ma obecnie 16 lat i bardzo profesjonalnie podchodzi do czarnego sportu. Aktualnie przechodzi na duży, klasyczny motocykl i liczy na owocny rozwój kariery. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z ambitną Katie!
Damian Kuczyński, speedwaynews.pl: – Opowiedz na wstępie, jak to się stało, że uprawiasz żużel? Kto zachęcił Cię do tego?
Katie Gordon: – Mój tata zawsze był osobą, z której brałam przykład i to właśnie on zachęcał mnie do ścigania. Zaczęło się wszystko od prób na grass tracku, gdy miałam dziewięć lat. To doprowadziło do tego, że wystartowałam na klasycznym żużlu w wieku czternastu lat, na motocyklu o pojemności 125cc. Miałam od zawsze dużo kontaktów z przyjaciółmi i rodziną, którzy wspierali mnie, abym mogła iść w tym sporcie do przodu.
– Jak wyglądały początki twojej przygody z żużlem?
– W początkowych etapach miałam problemy z utrzymywaniem się na motocyklu, jak zresztą pewnie większość. Spędziłam wiele godzin na mini torze w Scunthorpe, gdzie uczyłam się poprawnie panować nad maszyną. Potem cały czas starałam się wyrobić sobie markę, będąc bardzo gościnna i zachęcająca ludzi do rozpoczynania jazdy na żużlu, w szczególności innych dziewcząt.
– Jakie są największe osiągnięcia w trakcie trwania twojej kariery?
– Wygrałam serię turniejów w Scunthorpe na motocyklach 125cc, co było początkiem sukcesów. Następnie brałam udział w licznych zawodach młodzieżowych w Wielkiej Brytanii, m.in. zdobywając awans do finału krajowych rozgrywek na torze Redcar. Później udało mi się wygrać swój pierwszy wyścig w brytyjskich mistrzostwach na moim domowym torze – Belle Vue.
– Rozumiem, że zaczynałaś od najmniejszych motocykli. Aktualnie ścigasz się na maszynie 250cc, czy już na „dorosłej” „pięćsetce”?
– Teraz przechodzę już na 500cc i będę trenować w Scunthorpe, Leicester, Redcar i innych torach Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję również na „pokręcenie kilku kółek” w Belle Vue i Newcastle, ponieważ dostałam stamtąd wiele wsparcia, które było bardzo pomocne i zachęciło mnie do starań o jak najlepsze wyniki.
– Czy są jakieś inne dziewczyny w Wielkiej Brytanii, które jeżdżą bądź próbują coś rozpocząć na żużlu?
– Natknęłam się na kilka dziewczyn na torze żużlowym, ale nadal jest ich bardzo mało.
– Z jakimi opiniami spotykasz się w kontekście tego, że uprawiasz ten sport?
– Żużel nie jest klasyfikowany jako sport kobiecy i to raczej szokuje ludzi, gdy widzą je podczas ścigania się. Gdy jeżdżę na różne obiekty w naszym kraju, wszyscy wydają się jednak być gościnni i szczęśliwi, że mnie tam widzą.
– Powiedziałaś w wywiadzie, że zachęcasz inne dziewczyny do jazdy na żużlu. Jak to robisz i czy przynosi to efekty?
– Za każdym razem, gdy to możliwe pytam dziewczyny, czy nie chciałyby spróbować. Dużo osób twierdzi, że nawet jeśli chcą, to są zbyt przestraszone. Szczerze mówiąc jest to całkowicie zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że w żużlu jeździ się na potężnych motocyklach bez hamulców. Mimo to staram się jak mogę, by spróbowały chociaż na mini torze Wayne Carters. Wtedy można by było zobaczyć i ocenić, jak im się to podoba.
– Na naszym portalu redakcyjna koleżanka prowadzi serię artykułów o pomyśle stworzenia ligi żeńskiej w żużlu. Myślisz, że byłoby to dobre rozwiązanie? Chciałabyś, żeby powstały takie rozgrywki?
– Bardzo chciałabym zobaczyć powstanie kobiecej ligi w speedwayu. Tak naprawdę nie rozumiem jednak, dlaczego nie możemy ścigać się w normalnej lidze. Nie ma powodów, dla których dziewczyny nie mogłyby się ścigać razem z chłopakami. Ja podczas swojej kariery cały czas rywalizuję właśnie z nimi i byłam dla nich takim samym przeciwnikiem, wszystko było uczciwe. Czasami ciężko mi jest postawić się chłopakom, ale to powoduje, że możemy stawać się lepsze i w końcu skopiemy im tyłek! (śmiech)
– Planujesz jeździć gdzieś zagranicą?
– Oczywiście, ale zdaję sobie sprawę, że jest to duże wyzwanie finansowe. Będę musiała na razie jeszcze poczekać. To na pewno jedno z moich marzeń.
– Jakie są twoje cele?
– Mam nadzieję dostać miejsce w zespole i udowodnić, że jestem tego warta. Rozumiem, że trzeba być na odpowiednim poziomie i ja właśnie nad tym pracuję. Bycie dziewczyną w tym sporcie oznacza, ze muszę trenować nawet ciężej niż chłopaki, aby udowodnić, że się do tego nadaję. Tutaj bardzo pomocne jest posiadanie tak wspaniałych ludzi, jakich ja mam, którzy na każdym kroku mnie wspierają.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!