Na razie nie mówmy o renegocjacji, ale nie wiem, co będzie za miesiąc. Jestem największym sponsorem klubu. W skali miesiąca mam 7 milionów złotych kosztów, a serwisy stoją puste, auta też nie idą – mówi Tadeusz Zdunek, prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
W przypadku PGE Ekstraligi, w związku z pandemią koronawirusa i przestojem wielu gałęzi gospodarki, bardzo głośny jest temat renegocjacji kontraktów. A jak może wyglądać sytuacja w 1. Lidze Żużlowej, gdzie regulaminowe stawki wynoszą – 80 tysięcy za podpis i 1500 za punkt. O zdanie zapytaliśmy prezesa klubu Tadeusza Zdunka. – Teraz trudno mówić, czy dojdzie do renegocjacji i jaka będzie jej skala – mówi Zdunek. – To zależy od wielu czynników, więc będziemy reagować na bieżąco. Temat jest prosty. Po pierwsze dużo zależy od tego, ilu sponsorów uda nam się uratować. Po drugie liczą się środki ze sprzedaży biletów. W naszym budżecie to było średnio 20 procent. Dziś nie wiem, czy frekwencja będzie na tym samym poziomie, co przed epidemią.
– Kolejna sprawa, to kondycja mojej firmy. Jestem najważniejszym sponsorem klubu, który na dokładkę obiecał w tym roku podwyżkę świadczeń na Wybrzeże. Na razie jednak nie jest dobrze, bo miesięczne koszty utrzymania biznesu to 7 milionów złotych, a serwisy stoją puste. Auta też się nie sprzedają. W mojej branży jest tragedia. Na teraz wiele wskazuje na to, że budżet klubu nie będzie się domykał. Jeśli nic się nie zmieni, to trzeba będzie pomyśleć o ograniczeniu wydatków – zauważa Zdunek.
Prezes i sponsor Wybrzeża jest w sztabie kryzysowym rejonu Trójmiasta. – Właśnie skończyliśmy naradę i na razie nikt nie widzi dobrego rozwiązania dla całej tej sytuacji – ocenia Zdunek. – Deklaracje państwa nic nam nie dają, bo mówi się o przyszłości, a nas interesuje tu i teraz. A teraz mamy katastrofę, po której będziemy się długo odbudowywać. Po kryzysie ekonomicznym w 2008 nie było źle, bo złotówka była tania i staliśmy się zieloną wyspą. Teraz będzie gorzej, a przekładanie składek i kredytów, kumulowanie ich, niczego nie rozwiązuje. Na dokładkę, jak po wysłuchaniu ostatnich deklaracji premiera wyszedłem z biura, to przechodząc obok kantoru, zauważyłem spadek złotówki. Rynki źle przyjęły to przemówienie i to jest kolejna zła wiadomość.
źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!