Damian Stalkowski w minionym sezonie na brak jazdy narzekać nie mógł. Całkiem niezłe wyniki sprawiają, że wyrasta na jednego z czołowych młodzieżowców w 1. Lidze Żużlowej.
Młodzieżowa formacja Car Gwarant Startu Gniezno będzie liczyć w tym sezonie na sześciu młodzieżowych. Patrząc na papier to prym będzie wiódł Damian Stalkowski, który ma szansę także być jednym z czołowych juniorów w lidze. On sam także chce dążyć do poprawy wyników. W ostatnim sezonie zdołał wykręcić średnią biegową 1.093, co dało mu czterdzieste miejsce w lidze. Czy junior bycie numerem jeden odbiera jako szansę? – Na pewno będę do tego dążył. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli. Powiem więcej – mam nadzieję, że będę nie tylko mocnym zawodnikiem Startu Gniezno, ale także czołowym juniorem w rozgrywkach pierwszej ligi. To jest takie moje mocne postanowienie, ale muszę do tego dążyć, bo to już ostatni sezon w mojej karierze w kategorii juniorskiej. Jeśli mam nadal istnieć w tym sporcie, to muszę mierzyć wysoko.
By osiągnąć lepsze wyniki potrzebne jest nie tylko szybkie zaplecze sprzętowe czy dobra dyspozycja, ale także szczęście i uniknięcie kontuzji. Na łamach portalu sportgniezno.pl Stalkowski nie ukrywa, że urazy go niestety nie omijają… – Rzeczywiście było kilka takich przypadków przy upadkach. To były głównie różne złamania, ale one w miarę szybko były leczone i wracałem do sportu bez większych problemów. Niestety, jedna z kontuzji – wybity bark i zerwanie więzozrostu obojczykowo-barkowego cały czas powoduje, że nie do końca mogę czuć się komfortowo i to nawet nie chodzi o same ćwiczenia, ale nawet leżenie w pewnej pozycji, czy podparcie się na łokciu. To oczywiście powoduje pewien dyskomfort, ale z drugiej strony, przynajmniej na razie, nie wpływa negatywnie na możliwość jazdy na motocyklu czy przygotowania do sezonu. Mam też nadzieję, że z każdym upływającym tygodniem, również dzięki rehabilitacji i ćwiczeniom, będzie to wyglądało coraz lepiej i przed rozpoczęciem nowego sezonu ta kontuzja będzie już tylko niemiłym wspomnieniem.
Jak wyglądają przygotowania Stalkowskiego do nowego sezonu? – Przygotowuję się z kolegami w Bydgoszczy. Zacząłem już praktycznie w drugiej połowie listopada na zasadzie takiego rozruchu. Gram w piłkę, chodzę do parku trampolin, na zajęcia z akrobatyki, trochę na basen. Ta pierwsza faza jest taka typowo ogólnorozwojowa i niezbyt intensywna, aby spokojnie wprowadzić organizm w obciążenia treningowe. Z czasem będą one oczywiście coraz większe, bardziej specjalistyczne. Już teraz zaczynam na przykład pokonywać coraz dłuższe odcinki podczas treningów biegowych. Na pewno będę też przyjeżdżał do Gniezna na sprawdziany czy konsultacje oraz może też jakieś treningi z chłopakami ze Startu jeśli będą takie możliwości. Staram się przygotować do sezonu jak najlepiej. W mijającym roku bywało tak, że mieliśmy zawody co dwa, trzy dni i w każdym z nich jeździłem po pięć biegów. Nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu i myślę, że podobnie będzie w kolejnym sezonie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!