Dość niespodziewanym ruchem popisali się włodarze GTM Startu Gniezno. W sezonie 2020 będą oni posiadali dwóch trenerów dla swoich młodzieżowców - Adama Fajfera oraz Juricę Pavlica, który będzie łączył obowiązki szkoleniowca z czynnym uprawianiem sportu żużlowego.
Skąd pomysł, aby do sztabu szkoleniowego dołączył właśnie Fajfer? – Od pewnego czasu rozmawialiśmy z Rafaelem na ten temat, bo trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że w tym roku nasi chłopcy nie mieli takiego prawdziwego trenera przy sobie. Mirek Jabłoński swoją rolę spełniał bardzo dobrze, ale nie czarujmy się, miał masę obowiązków, a przez to nie zawsze mógł towarzyszyć zawodnikom. Było przecież wiele turniejów młodzieżowych, gdzie często ktoś powinien być obok nich w parkingu i podpowiadać na bieżąco co robią źle, jak powinni się zachować. W pewnym momencie Rafael zaproponował mi i Jurze, aby kompleksowo zająć się naszymi juniorami. Mamy być obecni nie tylko na treningach, ale i właśnie na zawodach. Chcemy aby wszystko szło do przodu – mówi na łamach serwisu sportowegniezno.pl.
Chorwat Jurica Pavlic już jakiś czas temu mówił na łamach naszego serwisu, że jego wieloletnia umowa w klubie spowodowana jest faktem, że GTM Start ma wobec niego spore plany i przyznawał wtedy, że będzie nie tylko zawodnikiem. – Jura to jest fajny, normalny gość. Możesz z nim porozmawiać jak z kumplem, a my musimy tylko wszystko razem poukładać, żeby nasza relacja była z pożytkiem dla wszystkich. Jeżeli komuś coś nie będzie pasować, musimy o tym sobie mówić prosto w oczy, tylko wtedy to ma sens.
Sześciu zawodników z licencją żużlową będą mieli do dyspozycji Fajfer z Pavlicem na pozycjach młodzieżowych. Wiele wskazuje na to, że duet ligowy stworzą Damian Stalkowski i Marcel Studziński, a pozostali będą rozjeżdżać się w imprezach w swojej kategorii wiekowej. Jaki jest potencjał gnieźnieńskiej młodzieży? – Jest naprawdę duży. Oczywiście mamy takich, którzy już dużo potrafią i tacy, którzy dopiero zaczynają. Na pewno takim najlepiej rokującym zawodnikiem jest na tym etapie Mateusz Jabłoński. Na temat syna Mirka mogę tylko powiedzieć jedno – to jest nasz brylant. To widać od razu. Widziałem sam, że jeśli Mirek mu coś tłumaczył na treningu, to on od razu wykonywał to. Widać, że potrafi słuchać, a to już jest dużo. Ma wielki potencjał i jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to będzie z niego kawał zawodnika. Mamy też Mikołaja Czaplę, syna Dawida Cieślewicza i kilku innych. Jest rywalizacji i to jest super. Każdy podpatruje każdego i jeśli będą się szanować, to będzie z tego ogromny pożytek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!