Dwa lata temu Mikko Jetsonen przerwał swoją karierę i zdecydował się sprzedać cały sprzęt, a samemu skupić się na rehabilitacji pleców. Od ice speedwaya całkowicie się nie odciął, bowiem dołączył do teamu swojego rodaka - Tomiego Taniego i pracował u niego w roli mechanika.
Nic nie wskazywało, że zawodnik wróci na lodową taflę. Aż do lutego tego roku. W Strömsund rozgrywana była wtedy druga runda Indywidualnego Pucharu Szwecji, gdzie nie dotarło z różnych powodów wielu uczestników. Chcąc wypełnić wolne numery startowe, gospodarze zwrócili się z zapytaniem do Jetsonena, czy ten nie chciałby wystąpić w turnieju. Długo namawiać go nie trzeba było, a przy nazwisku Fina zapisano wtedy cztery punkty (0,2,1,1,0).
Gdy obecny pracodawca Jetsonena – Tomi Tani ogłosił, że zamierza zakończyć swoją sportową karierę, myśl o powrocie zaczęła mieć coraz bardziej intensywny charakter. Udało się pozyskać sponsorów, którzy umożliwili zakup sprzętu, a sam Jetsonen intensywnie przepracował okres przygotowawczy do sezonu. Udało się także zbudować team i zatrudnić mechanika, którym został… Tani.
Mikko Jetsonen stawia sobie dość ambitne plany związane z powrotem na tor. Jak informuje serwis moottoriurheilu.tv, jeździec celuje w najwyższa możliwą lokatę mistrzostw Finlandii, a także w powołanie do kadry narodowej. Zawodnik chciałby ścigać się także o medale mistrzostw świata i Europy, ale na razie czeka na informacje o ewentualnym powołaniu do eliminacji. Z pewnością ujrzymy go w lidze szwedzkiej, gdzie został zawodnikiem klubu z Böllnäs.
Najlepszym rokiem w karierze Jetsonena wydaje się być 2016. Wówczas Fin zdołał wywalczyć srebrny medal mistrzostw swojego kraju, czy zająć siódme miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Dorzucił do tego jeszcze drugą pozycję w towarzyskim turnieju Roelof Thijs Bokaal, który to rozgrywany jest starym systemem Grand Prix, czyli z tzw. eliminatorami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!