W poprzedni weekend (20-21 września) w Holandii odbyły się jedyne zawody na klasycznym żużlu. W mistrzostwach tego kraju wzięło udział tylko siedmiu zawodników.
Indywidualne mistrzostwa Holandii i międzynarodowy Złoty Kask (zwany Gouden Jopa Helm) to jedyna dwudniowa impreza, jaka odbywa się w tym kraju na klasycznym speedwayu. Zmagania mają miejsce w Veenoord, na torze dość specyficznym, wąskim i długim, leżącym naokoło boiska piłkarskiego. Można więc sobie łatwo wyobrazić, że warunki do trenowania i rozwijania się nie są w tym kraju łatwe. A jeszcze do niedawna w Holandii funkcjonowały dwa typowo żużlowe obiekty…
W związku z tym, że w poprzedni weekend odbyła się jedyna impreza, zdecydowaliśmy się przedstawić Państwu rozmowę z Miką Meijerem – najmłodszym z uczestników i zarazem wicemistrzem Holandii. Mika wypowiedział się dla naszego portalu 26 lipca, po zawodach Nice Cup w Gdańsku, gdzie przebrnął zawody z całkiem dobrym rezultatem.
– Z naszym speedwayem nie jest zbyt dobrze, mamy tylko jeden tor, a na nim odbywa się tylko jedna dwudniowa impreza w roku. To zdecydowanie za mało, to praktycznie nic, by można było myśleć o rozwoju tego sportu. Ja próbuję rozwijać się w inny sposób i jeżdżę do Danii, gdzie biorę udział w zawodach 2. dywizji – tłumaczył młody Holender.
– U nas jest mało młodych zawodników, może z pięciu, ale oni wszyscy nastawiają się raczej na żużel trawiasty, który jest u nas zdecydowanie bardziej popularny – mówił Mika. To wszystko tłumaczy fakt, że w miniony weekend w mistrzostwach Holandii wystartowało zaledwie siedmiu żużlowców.
Jeszcze do niedawna w kraju tym funkcjonowały dwa inne ośrodki żużlowe, z torami typowo żużlowymi – krótkimi i technicznymi. Mowa o obiektach w Blijham (gdzie odbywały się całkiem niedawno eliminacje FIM-owskie) oraz w Lelystad. – W Blijham po prostu nie ma pieniędzy, chętnych, ani sponsorów by wykładać pieniądze, aby sport ten funkcjonował. W Lelystad natomiast coś się zatrzymało i jeździ się tam tylko na tzw. „flat tracku”. Mam nadzieję, że kiedyś będzie lepiej, ale na razie się na to nie zanosi – wyjaśniał Meijer.
Zawodnik wypowiedział się również na temat rozgrywek Nice Cup, dzięki którym miał szansę pościgać się na polskich torach. – To bardzo dobry pomysł, że zagraniczni zawodnicy mogą uczestniczyć w tych zawodach. Mamy tutaj jednakowe silniki z jednakową mocą. Każdy więc może pokazać swoje umiejętności w równych warunkach. To dobra idea sprzyjająca rozwojowi – zakończył aktualny wicemistrz Holandii.
Mika Meijer w kasku białym – w walce podczas Nice Cup w Gdańsku (fot. Damian Kuczyński)
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!