Świetny mecz finałowy 2. Ligi Żużlowej ma za sobą Eduard Krčmář. Czech zdobył 12 punktów i 2 bonusy, będąc jednym z liderów Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań, który rozgromił ZOOleszcz Polonię Bydgoszcz aż 59:31.
Cztery gonitwy z udziałem 23-latka kończyły się podwójnymi zwycięstwami „Skorpionów”, piąta – remisem. Krčmář ze swoimi doparowymi odpowiada więc za 16 z 28 punktów przewagi, którą drużyna wypracowała sobie przed rewanżem. Po swojej ostatniej gonitwie Czech bardzo długo nie mógł zjechać z toru, kręcąc kolejne popisowe kółka i fetując świetny rezultat wraz z kibicami. – Mimo wszystko to był dla nas bardzo ciężki mecz. To, że udało nam się wygrać tak dużą liczbą punktów, to osobna sprawa. Po czternastym biegu się tak cieszyłem, bo mimo tej różnicy bardzo chciałem go wygrać dla siebie i kibiców. W całym meczu straciłem jeden punkt, gdy raz jechałem po równaniu i nie spodziewałem się, że w przerwie wleją w tor aż tyle wody. Ogólnie jestem bardzo zadowolony – skomentował bezpośrednio po spotkaniu Eduard Krčmář.
Po meczu głównym tematem było przygotowanie nawierzchni owalu przy ulicy Warmińskiej. Właściwie wszyscy żużlowcy przyznawali, że na Golęcinie czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Gospodarze doskonale przygotowali sobotnie opady deszczu, by zrobić coś nietypowego i zaskoczyć przyjezdnych. – Tak, tor był inny. Nic dziwnego, skoro wczoraj cały dzień aż tak mocno lał deszcz. Jak widziałem wtedy, w jakim jest stanie, to myślałem, że mecz się nie odbędzie. Trener i wszyscy inni robili go dzisiaj od szóstej rano. Mógłby troszeczkę bardziej trzymać, bo był beton, „slick”, ale chyba nie mamy na co narzekać – ocenił czeski zawodnik.
Jeżeli nie nadejdzie żaden kataklizm, w niedzielę Power Duck Iveston PSŻ Poznań zakończy sezon 2019 z pucharem za Drużynowe Mistrzostwo 2. Ligi Żużlowej. W tym celu trzeba jednak pojechać do Bydgoszczy i obronić tam 28-punktową zaliczkę. Złe wspomnienia z pierwszego tegorocznego spotkania przy Sportowej ma nasz rozmówca, który zdobył wówczas tylko 1 oczko. – Do toru w Bydgoszczy nic nie mam. Tamtego dnia problem leżał w czymś innym, ale mam to już za sobą. W niedzielę będzie dobrze! – zadeklarował na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl Eduard Krčmář.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!