Wysoką porażką z PGG ROW-em Rybnik, zakończył się drugi półfinałowy pojedynek Unii Tarnów w rozgrywkach Nice 1. Ligi Żużlowej. „Rekiny” wygrały u siebie 54:36, awansując tym samym do finału. W rewanżu słabszy występ zanotował jeden z polskich seniorów „Jaskółek”, Artur Mroczka, który zakończył zmagania z 3 punktami.
Po pierwszym, przegranym 40:50 spotkaniu półfinałowym, rybniczanie byli zdecydowanymi faworytami do awansu. Mimo tego, nasz rozmówca na Śląsk udawał się w bojowym nastawieniu. W pierwszej fazie zawodów nieco trudności sprawiał rybnicki owal, co zmieniło się w przebiegu meczu. Najpierw jednak zawodnik po dobrym starcie spadł na ostatnią pozycję, w ostatnim swoim starcie zanotował dodatkowo niegroźny upadek. – Przyjeżdżając do Rybnika, chciałem wszystkie starty wygrać. Taki był plan. W pierwszym biegu mi się to udało, pojechałem dobrze. Spojrzałem w prawo i nagle wszyscy byli z lewej, a mnie pociągnęło. Tor na początku był trudniejszy, a później już było ok. Szkoda, że przegraliśmy. Tak naprawdę nie byliśmy słabi, cały sezon mieliśmy dobry. Gdybym był dostępny przez całe rozgrywki, to mogliśmy być na innej pozycji w tabeli i nie mielibyśmy play-offów z Rybnikiem – mówił na temat ostatniego meczu w sezonie 2019, Artur Mroczka.
Jeśli chodzi o całe rozgrywki, to Unia zakończyła je na 4. miejscu, choć przed sezonem mało kto stawiał tę drużynę w gronie faworytów do wywalczenia awansu do fazy play-off. W jej składzie Mroczki brakowało od 7 kwietnia do 7 lipca w powodu kontuzji, której nabawił się w Gdańsku. Na ten moment zawodnik zadeklarował już, że chciałby pozostać w ekipie „Jaskółek” na kolejne rozgrywki. – Wiadomo, że można było zakończyć sezon lepiej. Mnie nie było przez jego połowę. Dla mnie ten sezon właściwie się kończy. Chciałbym w tym miejscu powiedzieć tyle, że w przyszłym roku będę na pewno w Tarnowie – jeśli klub będzie chciał, to zostanę. Bierzemy się do przygotowań do następnego sezonu w zasadzie od zaraz – podkreślił.
Gdyby doszło do przedłużenia przez niego umowy, byłby to dla niego piąty sezon w tarnowskich barwach. Zawodnik szczerze przyznaje, że klimat w mieście i klubie na południu Polski bardzo mu odpowiada. – Ja tak nie liczę tych lat, ale fajnie, że się zbierają. W Tarnowie czuję się, jak w domu. Kibice są za mną, mam dla kogo jeździć. To jest dla mnie najważniejsze w żużlu. Mógłbym być gdzie indziej, pójść szukać szczęścia do innej drużyny, ale to nie chodzi o to. Przy odrobinie spokoju, jak Bóg da, to w Tarnowie może w swojej karierze osiągnę jeszcze coś lepszego, niż tylko drużynowe cele. Mnie się w tym miejscu podoba, jest dobry klimat, fajny klub, trenerzy. Niektórzy narzekają, piszą o Unii coś tam w internecie, a moim zdaniem jest zupełnie inaczej. Ja tak to czuję, bo ja jestem zawodnikiem, który tam jeździ. Wiemy natomiast, że kibice, czy ktoś, komu coś się nie podoba w klubie, będą to negatywnie komentować. Ja mogę tylko pozytywnie o tym mówić. Jestem w tym klubie tyle lat, to chyba samo świadczy o tym, że jest mi dobrze – stanowczo zaznaczył.
Unia ma jednak nadal „problem” ze stadionem i obietnicami kolejnych projektów i przetargów. To może nie mieć najważniejszego znaczenia, ponieważ jak się dowiedzieliśmy, wstępne zadanie na kolejny sezon zostało już postawione przed drużyną „Jaskółek” – Mamy już cel na przyszły rok. Po meczu w Rybniku mieliśmy rozmowę z Panem Arturem z Grupy Azoty (Kopciem – przyp. red.) i powiedział on, że w kolejnym sezonie naszym zadaniem będzie wygranie ligi. Myślę, że w tym roku było podobnie, choć może takim głównym był awans do fazy play-off. W zamyśle mogliśmy wygrać ligę, a teraz wiemy, że w sezonie 2020 Unia będzie walczyć o zwycięstwo w rozgrywkach. Na pewno to kolejny cel tej drużyny, jeśli chodzi o poziom sportowy. My mamy taki handicap torowy w Tarnowie. To nam tyle daje, że w przekroju sezonu później te punkty się doliczają i u nas w „Jaskółczym Gnieździe” dużo łatwiej jest wygrywać. Mamy tę przewagę i uważam, że ta pierwsza liga będzie w przyszłym roku w naszym zasięgu. Trzeba jednak również pamiętać o tym, że z Ekstraligi spada Toruń. To jest żużel, na razie zostawmy to wszystko i przygotujmy się do następnego sezonu – zakończył, rozmowę przeprowadzoną z portalem speedwaynews.pl po ostatnim ligowym meczu Unii w sezonie 2019, Artur Mroczka.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!