Betard Sparta Wrocław stanęła na wysokości zadania. Maciej Janowski nie był dysponowany w tych zawodach, ale zapewnił drużynie wsparcie sprzętowe. To jest właśnie prawdziwy kapitan - podsumował postawę Magica Dariusz Śledź. Mimo świetnej jazdy Jasona Doyle’a, Get Well Toruń bez szans.
W niedzielny wieczór, dzień po emocjonującym rozpoczęciu cyklu Grand Prix w Warszawie, odbyło się zaległe spotkanie Betard Sparta Wrocław – Get Well Toruń. Tym razem niecodziennie kapitan gospodarzy Maciej Janowski zawody oglądał jedynie z parku maszyn z powodu kontuzji, która, jak się okazało, wymaga trochę dłuższej rehabilitacji. "Magic" jednak wspierał wrocławską drużynę – Maxowi Fricke pożyczył swój motocykl, a Jakubowi Jamrogowi silnik. Jechaliśmy w osłabieniu, ale dzisiaj cała drużyna stanęła na wysokości zadania. Mówię “cała”, bo Maciek użyczał chłopakom sprzętu i pomagał kolegom – skomentował zawody Dariusz Śledź. Ja się spodziewałem, że nie będzie łatwego meczu we Wrocławiu. Mam wrażenie, że Maciej Janowski swoją absencją wzmocnił ten zespół. Widzieliśmy jak jego silniki były powyciągane i zawodnicy mogli z tego skorzystać – dodał Jacek Frątczak.
Spotkanie rozpoczęło się od remisu, a niepokonany w biegu 1. był zdecydowanie Tai Woffinden. Po nieco nieudanym występie Brytyjczyka podczas SGP w Warszawie można powiedzieć, że w tym meczu ligowym nie było ani śladu. Natomiast Jakub Jamróg dobierał się do Norberta Kościucha, ale nie udało mu się wywalczyć punktu – oboje byli jednak wolni, a Norbert Kościuch w dalszej części zawodów był już zastępowany. Jamróg potrafi jednak punktować we Wrocławiu, co udowodnił w biegu 7., przyjeżdżając przed Woffindenem jako pierwszy.
W biegu młodzieżowym niepokonany był Maksym Drabik. Natomiast już przed startem problemy miał Maksymilian Bogdanowicz, któremu motocykl spłatał figla. Przemysław Liszka wyprzedził go w walce o jeden punkt. Liszka jeździ coraz śmielej, co też pokazał w biegu 6., nie dając się zawodnikom Get Well Toruń i przyjeżdżając na linię mety przed Rune Holtą i Chrisem Holderem. Nie ustrzegł się dzisiaj błędów, bo mógł jeszcze coś dorzucić do swojego dorobku, ale to młody zawodnik i uważam, że jedzie naprawdę nieźle – ocenił postawę swojego młodzieżowca trener Betard Sparty Wrocław. Tego samego o swoich juniorach nie mógł powiedzieć trener Get Well Toruń. Jest problem z juniorami, nie dokładają żadnych punktów – w skrócie podsumował Jacek Frątczak.
Gleb Czugunow pokazał swoją waleczność w biegu 3. – pomimo przegranego startu poradził sobie z Aniołami. Młody Rosjanin zapewnił emocje także w biegu .5, gdzie do końca próbował objechać prowadzącego Jasona Doyle'a, który był liderem gości w tym spotkaniu. To, że nie ma Maćka, nie znaczy, że Sparta jest słaba. Jeśli gubimy jednego zawodnika, musimy być w stanie walczyć dalej – powiedział Gleb Czugunow, który ze swojego występu mógł być zadowolony. Na uwagę zasłużyła także odważna jazda Maxa Fricke. Zdaje się, że motocykle Magica dobrze służyły Australijczykowi.
Vaclav Milik, który nie od dziś jeździ w kratkę, w pierwszym swoim wyścigu przywiózł zero, a w drugim zawalczył o jeden punkt. Czech ciągle szuka swojej prędkości i ciągle musi udowadniać, co potrafi. Jak sam jednak podkreśla, potrzebuje luzu, bo wtedy właśnie mu wychodzi. W biegu 12 zaciekle gonił Jasona Doyle'a i choć nieskutecznie, to jednak widać było w końcu prędkość Czecha. Odkładam ten silnik, na którym jechałem dzisiaj trzy biegi, i nie będę już na nim jeździł. Potem było dużo lepiej. Gdybym jechał na tym silniku od początku, zupełnie inaczej by to wyglądało – podsumowuje swój występ Waszek.
Nie obyło się bez spornych sytuacji. Żółtą kartkę w biegu 8. otrzymał Jack Holder, który zmagał się w tym wyścigu z Maksem Drabikiem w walce o trzecie miejsce. Biegu 9. nie ukończył Rune Holta. Bieg 10. był zatrzymany, a ostrzeżenie dostał Vaclav Milik. Ostrzeżenie powędrowało także do Przemysława Liszki po biegu 2., do Rune Holty po biegu 3., a po 14. do Maxa Fricke.
Zawody rozstrzygnęły się już po biegu 11. Mimo braku kapitana wrocławianie pokazali się z dobrej strony – waleczny Gleb Czugunow i szybki Max Fricke to coś, co wrocławianie chcieliby widzieć zawsze. Natomiast Anioły nie zdziałali cudów i nadal pozostają bez wygranego meczu ligowego. Tylko Jason Doyle potrafił wygrywać biegi na Stadionie Olimpijskim. Jeden zawodników ciągnął wynik i jechał fantastycznie. Tor mu nie przeszkadzał, miał dobrze dopasowany motocykl – powiedział trener Get Well Toruń o Australijczyku. Szybki był też Jack Holder. Żałuję, że nie postawiłem od samego początku na Jacka Holdera – kontynuował trener gości. Dwóch punktujących zawodników to jednak wciąż za mało. Spodziewałem się dużo lepszej jazdy ze strony Nielsena Kristiana Iversena, który w zeszłym roku zdobył tutaj 14 punktów – skomentował Jacek Frątczak i na koniec podsumował Aniołów: trzeba się zastanowić, co dalej.
Betard Sparta Wrocław: 54
9. Tai Woffinden (3,2*,3,3,1) 12+1
10. Jakub Jamróg (0,3,2*,1) 6+1
11. Václav Milík (0,1*,1,2,-) 4+1
12. Gleb Czugunow (3,2,3,0,0) 8
13. Patryk Wojdyło (-,-,-,-,-) 0
14. Przemysław Liszka (1,2*,1*) 4+2
15. Maksym Drabik (3,3,1*,2) 9+1
16. Max Fricke (2*,3,2,3,1*) 11+2
Get Well Toruń: 36
1. Jason Doyle (2,3,3,3,3,3) 17
2. Norbert Kościuch (1*,-,-,-,-) 1+1
3. Rune Holta (2,1,D,0) 3
4. Chris Holder (1*,0,0,1,-,-) 2+1
5. Niels K. Iversen (1,1,2,1*,-) 5+1
6. Igor Kopeć-Sobczyński (2,0,0,0) 2
7. Maksymilian Bogdanowicz (0,0,-) 0
8. Jack Holder (0,2,2,0,2*) 6+1
Bieg po biegu:
1. Woffinden, Doyle, Kościuch, Jamróg 3:3 (3:3)
2. Drabik, Kopeć-Sobczyński, Liszka, Bogdanowicz 4:2 (7:5)
3. Czugunow, Holta, Holder, Milík 3:3 (10:8)
4. Drabik, Fricke, Iversen, Bogdanowicz 5:1 (15:9)
5. Doyle, Czugunow, Milík, Holder 3:3 (18:12)
6. Fricke, Liszka, Holta, Holder 5:1 (23:13)
7. Jamróg, Woffinden, Iversen, Kopeć-Sobczyński 5:1 (28:14)
8. Doyle, Fricke, Drabik, Holder 3:3 (31:17)
9. Woffinden, Jamróg, Holder, Holta (D) 5:1 (36:18)
10. Czugunow, Iversen, Milík, Kopeć-Sobczyński 4:2 (40:20)
11. Fricke, Holder, Jamróg, Holta 4:2 (44:22)
12. Doyle, Milík, Liszka, Kopeć-Sobczyński 3:3 (47:25)
13. Woffinden, Holder, Iversen, Czugunow 3:3 (50:28)
14. Doyle, Drabik, Fricke, Holder 3:3 (53:31)
15. Doyle, Holder, Woffinden, Czugunow 1:5 (54:36)
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!