Już w niedzielne popołudnie na stadionie im. Płk Franciszka Hynka w Gnieźnie odbędzie się pojedynek między Car Gwarant Startem Gniezno a PGG ROW-em Rybnik. Porażka gospodarzy może przekreślić przedsezonowe plany działaczy z historycznej, pierwszej stolicy Polski
Podopieczni Rafaela Wojciechowskiego od pierwszej kolejki nie rozpieszczają swych fanów, bowiem po dwóch odjechanych spotkaniach wciąż nie zdołali oni zapisać przy swym ligowym dorobku nawet punktu. Zdunek Wybrzeże Gdańsk, które na inaugurację przyjechało na stadion przy ulicy Wrzesińskiej 25, nie dało większych szans ekipie „czerwono – czarnym”, wywożąc z Gniezna cenne dwa ligowe „oczka”. Jeszcze gorzej „Orłom” poszło podczas derbowego pojedynku w Ostrowie. Podopieczni Mariusza Staszewskiego na własnym torze wręcz upokorzyli gnieźnian, wygrywając cały pojedynek 56:34. Jedynym, który próbował ratować honoru gości był Olivier Berntzon. Szwed na swym koncie zapisał 16 punktów, dając przy okazji jasny sygnał, iż nie powołanie go na spotkanie z gdańszczanami było olbrzymim błędem.
Powrót Berntzona to nie jedyna rotacja w ekipie z Wielkopolski, gdyż na mecz z Rybnikiem powołany został Jurica Pavlic. Chorwat, dla którego będzie to premierowe spotkanie w tym sezonie, niejednokrotnie udowadniał podczas poprzednich rozgrywek, iż potrafi odpłacić się dobrą jazdą za konsekwentne wręczenie mu meczowej nominacji. W szeregach gospodarzy ponownie pojawi się Adrian Gała, który nie wystąpił w pojedynku z Arged Malesa TŻ Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Rafael Wojciechowski odsunął tym samym od składu Frederika Jakobsena oraz Andrieja Kudriaszowa. Kreowany przed sezonem na lidera Rosjanin jak na razie zawodzi na całej linii i z pewnością nie spełnia pokładanych w nim nadziei.
Szansy na pierwsze ligowe punkty gnieźnianie mogą upatrywać w tym, iż do Wielkopolski zawita ekipa, która do tej pory odjechała półtora biegu. PGG ROW Rybnik wyjątkowo nie ma szczęścia do kalendarza rozgrywek, bowiem inaugurację Nice 1. LŻ, na wskutek pauzy, „Rekiny” śledzić mogły wyłącznie w telewizji a ich domowy pojedynek z Orłem Łódź storpedowały niekorzystne warunki atmosferyczne. W drużynie Piotra Żyto wciąż jest zbyt dużo pytajników i niewiadomych. Skład desygnowany przez kierownictwo rybniczan jest ten sam, jak na ich niedoszły pojedynek z łodzianami. Wciąż niezdolni do jazdy są Australijczycy – Jye Etheridge oraz Nick Morris a Daniel Bewley, który w ostatnim pojedynku w ramach Premiership Supporters Cup pomiędzy Belle Vue Aces a Peterborough Panthers zdobył 11 „oczek”, nie został jeszcze nawet oficjalnie zgłoszony przez rybnicki klub do rozgrywek.
Kibice oraz sympatycy obu drużyn liczą po cichu, iż niedzielne spotkanie na stadionie przy Wrzesińskiej 25 będzie co najmniej tak samo ekscytujący jak pojedynki „Orłów” z „Rekinami” w roku ubiegłym. W sezonie 2018 rybniczanie dwa razy przyjeżdżali do pierwszej stolicy Polski i dwa razy omal nie zdobyli twierdzy, jaką w poprzednich rozgrywkach był domowy tor Car Gwarant Startu Gniezno. W rundzie zasadniczej podopieczni Rafaela Wojciechowskiego wygrali najmniejszym możliwym rozmiarem, bowiem po ostatnim biegu na tablicy świetlnej widniał wynik 45:44. Nie tylko rezultat spotkania trzymał wszystkich w napięciu, gdyż cała żużlowa Polska doskonale pamięta sytuację z 14. gonitwy dnia, kiedy to wpierw Mirosław Jabłoński przez nikogo nieatakowany upadł na tor, a następnie Adrian Gała popisał się ciosem rodem z serii filmów „Karate Kid” i uderzył nogą Andrzeja Lebiediewa, za co otrzymał czerwoną kartkę. Druga wizyta rybnickiego ROW-u w Gnieźnie, już w fazie Play – off, zakończyła się remisem 45:45 a losy spotkania ważyły się do ostatnich metrów piętnastego biegu. Najskuteczniejszym zawodnikiem miejscowych okazał się wtedy Jurica Pavlic, który na swym koncie zgromadził 13 „oczek”. Wśród „Rekinów” brylował przede wszystkim Mateusz Szczepaniak, przy którego nazwisku zapisać można było 12 punktów.
Zawodnicy Startu ostatnią porażkę na własnym obiekcie z rybniczanami ponieśli w sezonie 2015. Wtedy to, nieukrywająca swych ekstraligowych aspiracji drużyna z Rybnika, pokonała miejscowych 42:48. Najskuteczniejszym „Rekinem” okazał się zdobywca 12 punktów – Troy Batchelor. Honoru gospodarzy starał się bronić przede wszystkim Zbigniew Suchecki, który w sześciu startach dowiózł do mety 13 „oczek”.
Tak duża rotacja w składzie Car Gwarant Startu Gniezno nie może zaskakiwać, gdyż po dwóch porażkach, zespół z pierwszej stolicy Polski ma coraz mniejszy margines błędu. Jeśli „czerwono – czarni” chcą realnie myśleć o pierwszej czwórce na koniec rundy zasadniczej, to nie mogą sobie pozwolić na kolejne potknięcia, tym bardziej na własnym obiekcie. Z kolei zawodnicy PGG ROW-u Rybnik stanowią jedną, wielką zagadkę, nie tylko dla rywali, ale również i dla samych siebie. Brak jakiegokolwiek zakończonego spotkania oraz zawirowania podczas inauguracyjnej farsy z Orłem Łódź z pewnością nie wpłynęły korzystnie na postawę „Rekinów”. Sparingowe pojedynki oraz treningowe jazdy nie są wielkim wyznacznikiem formy i w żaden sposób nie są w stanie zastąpić meczowego rytmu, a tego przede wszystkim brakuje podopiecznym Piotra Żyto. Kto w pojedynku pełnym niewiadomych okaże się górą? Czyja ekipa cieszyć się będzie mogła z pierwszych ligowych punktów? Odpowiedź uzyskamy najwcześniej w niedzielne późne popołudnie. Początek zawodów o godzinie 14.
Awizowane składy:
Car Gwarant Start Gniezno
9. Oskar Fajfer
10. Oliver Berntzon
11. Adrian Gała
12. Mirosław Jabłoński
13. Jurica Pavlic
14.
15. Kevin Fajfer
PGG ROW Rybnik
1. Troy Batchelor
2. Siergiej Łogaczow
3. Mateusz Szczepaniak
4. Linus Sundström
5. Kacper Woryna
6. Robert Chmiel
7.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!