Podczas sobotniej prezentacji ROW-u Rybnik kibice poznali skład, który powalczy o powrót do żużlowej elity. Prezes klubu, Krzysztof Mrozek, uchylił rąbka tajemnicy w kwestii pozyskania sponsora tytularnego.
Mrozek w odróżnieniu do lat poprzednich, dał innym pograć na pierwszych skrzypcach i skupił się tego wieczoru na innym zadaniu – zbierał datki potrzebne na rehabilitację jednego z kibiców Rekinów. Jednak pod koniec imprezy zabrał w końcu głos i wyjaśnił kilka kwestii dotyczących poczynań rybnickiego zarządu. – Jest bardzo blisko porozumienia między nami a pewną spółką. W negocjacjach pomaga nam senator Wojciech Piecha, za co mu serdecznie dziękuję. Myślę, że jak wszystko uda się spiąć, przy widocznym wsparciu miasta, osób z zarządu klubu oraz Was, kibiców, to nie będzie żadnego kłopotu z pozyskaniem bardzo wyraźnego sponsora. Zapraszam wszystkich na nasz pierwszy mecz z Orłem Łódź, podczas którego będziecie mogli dowiedzieć się większej ilości szczegółów. Chyba trzeba będzie jednak wydłużyć nieco nazwę naszego zespołu – zakończył Mrozek, dając jasno do zrozumienia, że niespodzianka, o której wspominał na spotkaniu z kibicami 11. lutego, dotyczy długo wyczekiwanego sponsora tytularnego.
Od wielu lat głosy krytyki spadają na klubowy zarząd, za uprawianą przez nich bardzo kontrowersyjną politykę karnetową. Większość ośrodków żużlowych nagradza swych wiernych kibiców, którzy zakupili całoroczne wejściówki tym, iż w ogólnym rozrachunku jeden mecz oglądają niejako „w prezencie”. Inny światopogląd w tej materii przedstawia Krzysztof Mrozek. Kibic zielono-czarnych, który chce zakupić karnet na amfiteatr zmuszony jest do wydania 210 złotych, czyli tyle, ile musiałby wysupłać z kieszeni za siedem biletów jednorazowych. W tym sezonie „karnetowicze” są wręcz pokrzywdzeni, gdyż w efekcie zawirowań licencyjnych ekipy z Rzeszowa, meczów w rundzie zasadniczej przy ulicy Gliwickiej 72 będzie tylko sześć (karnet nie uprawnia do wejścia na stadion w fazie play-off). Prezes rybnickiego klubu broni się zawsze tym, iż wszystkie imprezy młodzieżowe czy przedsezonowe sparingi, posiadacze karnetów mogą zobaczyć za darmo, lecz dla większości fanów nie jest to przekonywujący argument. W tym roku jednak rybniccy kibice mogą czuć się ukontentowani bonusami wynikającymi z posiadania karnetu. – W ramach tego jednego meczu z rundy zasadniczej pojedziemy z jedną z drużyn ekstraligowych. Szukamy terminu, który będzie najbardziej pasował obu stronom. Na to spotkanie wszyscy „karnetowicze” wchodzą bez obowiązku kupna biletu. Na dodatek, co chyba jest informacją, która powinna państwa zelektryzować nieco bardziej, w święto Wojska Polskiego (15 sierpnia – przyp. red.) na rybnicki owal powraca żużlowa reprezentacja Polski – zapowiedział Mrozek, przy ogromnym aplauzie zebranych kibiców.
Na chwilę obecną nie wiadomo, która drużyna zmierzy się z zespołem prowadzonym przez Marka Cieślaka. Ostatni mecz reprezentacji Polski rozegrany na stadionie miejskim w Rybniku odbył się 12 października 2014 roku z drużyną Reszty Świata. Zawodnicy z orłem na kewlarze polegli w tamtym spotkaniu 40:50. Najlepszym wśród biało-czerwonych okazał się wtedy zdobywca 12 punktów, Bartosz Zmarzlik, natomiast w ekipie prowadzonej przez Andrzeja Wyglendę brylował Grigorij Łaguta, który uzyskał w tamtym pojedynku 11 „oczek” i dwa bonusy. Trudno jednak sobie wyobrazić, by w sierpniu Rosjanin znów wystąpił pod banderą „Reszty świata” na rybnickim owalu.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!