O założeniach i planach na najbliższy sezon, okresie przygotowawczym, szeroko zakrojonej współpracy z ROW-em Rybnik, walce o każdą złotówkę dla klubu i o hipotetycznym zakładzie z brzytwą w tle, opowiada Radosław Kalyciok, prezes MKMŻ Rybki Rybnik.
Tomasz Wojaczek, speedwaynews.pl: Sezon przed nami, dorośli żużlowcy wyciskają siódme poty na siłowni, ćwiczą z trenerami personalnymi, korzystają z porad dietetyków oraz dbają o sferę psychiczną z psychologami. A jak do sezonu przygotowują się zawodnicy Rybek Rybnik?
Radosław Kalyciok, prezes Młodzieżowego Klubu Mini Żużlowego Rybki Rybnik: – Można powiedzieć, że bliźniaczo. Klub organizuje treningi na sali gimnastycznej, które prowadzi trener Kamil Zasada. Większych różnic w sposobie przygotowania się do sezonu między dorosłymi żużlowcami, a ich młodszymi kolegami, zatem nie ma.
Niedawno został przeprowadzony nabór na nowych adeptów szkółki. Ilu obecnie zawodników liczy kadra Rybek Rybnik?
– Do klubu dołączyło czternastu chłopaków, którzy już trenują, wraz z nieco bardziej doświadczonymi zawodnikami.
Jak wygląda klubowe zaplecze? Ile kompletów motocykli zostało przygotowanych i kto będzie zajmował się szkoleniem młodzieży?
– Na wyposażeniu klubu znajduje się pięć kompletów motocykli z pełnym zapleczem warsztatowym. Za szkolenie odpowiedzialny będzie sprawdzony już duet trenerski: Antoni Skupień oraz Roman Chromik. Od strony przygotowania fizycznego nasi zawodnicy mogą liczyć na trenera Zasadę, który, gdy tylko pogoda na to pozwoli, zabierze chłopaków w teren i tam będą szlifować formę przed nadchodzącym sezonem.
Co klub jest w stanie zaoferować rodzicom, których pociecha chce stawiać pierwsze kroki na torach do mini żużla?
– W przyszłym sezonie wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom rodziców, jak i samych zawodników. Zdajemy sobie sprawę, że sport ten jest bardzo kosztowny, dlatego po raz pierwszy w historii działania naszego klubu podjęliśmy decyzję, że wydatki związane z pierwszym wyposażeniem sprzętowym zawodnika, klub bierze na siebie. Odciążamy w ten sposób domowe budżety, pozwalając jednocześnie rodzicom skupić się tylko i wyłącznie na wsparciu duchowym swoich pociech.
Mini żużel, tak jak jego dorosła odmiana, wymaga ogromnych nakładów finansowych. Prezesi klubów próbując przekonać darczyńców do jak największego wsparcia, nierzadko odbijają się od ściany i muszą szukać środków gdzie indziej. Jak to wygląda w świecie mniejszego speedwaya? Jak sponsorzy reagują na hasło „mini żużel”?
– Z doświadczenia wiem, że ogrom firm chce nawiązać współpracę sponsorską z klubem. Oczywiście, są to mniejsze nakłady finansowe od tych, które spotykane są w dorosłym sporcie, jednak nie możemy narzekać na brak zainteresowania ze strony okolicznych przedsiębiorstw. W tym roku klubową kasę zasiliła również miejska dotacja, którą otrzymaliśmy w wyniku konkursu na granty. Wiadomo, że sport swoje kosztuje, jednak dofinansowanie w wysokości 100 tysięcy złotych, które otrzymaliśmy, jest wystarczającą dla nas kwotą. W tym roku dodatkowo jest też możliwość przekazania jednego procentu z podatku. Z roku na rok tych wpłat jest coraz więcej, za co z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom oraz zachęcić innych, by również przyczynili się do rozwoju mniejszej odmiany speedwaya w Rybniku.
Prezesem klubu został Pan pod koniec poprzedniego sezonu. Co udało się już zrobić do tej pory? Jakie przedsięwzięcia są planowane na rok obecny?
– Stanowisko Prezesa obejmowałem pod koniec sezonu 2018. Od tego czasu przeprowadzony został remont całego obiektu, wykonaliśmy nowy przyłącz prądowy, którego nie było oraz odnowione zostało ogrzewanie. Właścicielem stadionu w Rybniku-Chwałowicach jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, zatem każde działania planujemy w kooperacji z dyrektorem Rafałem Tymuszem. Zaplanowaliśmy wymianę całej nawierzchni, przywieziony został już sjenit oraz wszelkie niezbędne materiały budowlane. W dalszym ciągu będziemy inwestować w sprzęt. W czasach, gdy powstawał klub filozofia była taka, by to rodzice inwestowali w pierwszy sprzęt dla swoich pociech. Postanowiliśmy to trochę zmodyfikować i dlatego na chwilę obecną dysponujemy już pięcioma kompletami motocykli. W ich serwisowaniu pomagać nam będzie trener Antoni Skupień oraz jego brat, Eugeniusz.
Jakie cele na przyszły sezon stawia przed sobą zarząd klubu?
– Cel jest jeden. Zdobyć po ośmioletniej przerwie Drużynowe Mistrzostwo Polski.
Od kilku lat ROW Rybnik wychodzi frontem do najmłodszego kibica, organizując wizyty w szkołach, zaprasza również wycieczki do klubowego warsztatu. Wszystko to ma na celu zaszczepienie w dzieciach poczucia przynależności klubowej oraz zwrócenia ich uwagi na sport żużlowy. A jakie działania w tej dziedzinie przeprowadzają Rybki Rybnik?
– W tym roku jest to wspólna inicjatywa z klubem ROW Rybnik, wizyty w szkołach zostaną przeprowadzane jednocześnie, a mini żużlowcy będą prezentowani wraz z zawodnikami dorosłego klubu. Przyznać muszę, że nie tylko na tym polu współpracujemy z rybnickim klubem. Chcemy, by każdy adept naszej szkółki w przyszłości zasilał kadrę ROW-u Rybnik. Miasto ma ogromne tradycje związane z „czarnym sportem”. Dzieci, które na co dzień u nas startują, z ogromnym zainteresowaniem i zapałem kibicują swoim starszym kolegom, z którymi nie tak dawno temu startowali na mini żużlowych owalach. To powoduje pewną ciągłość, która zaprocentuje-mam oczywiście nadzieję- w przyszłych latach.
Jak na tle światowym wygląda rybnicki ośrodek?
– Myślę, że bardzo dobrze. Przodujemy w kwestii przygotowania toru i całej otoczki wokół niego. Podczas różnych zawodów międzynarodowych odbywających się na naszym obiekcie, wielokrotnie słyszałem głosy zachwytu nad poziomem perfekcji, do której wspólnie z wszystkimi osobami funkcyjnymi doprowadziliśmy. Natomiast w kwestii czysto sportowej, poziom rybnickiego mini żużla jest wysoki. Wciąż brakuje nam trochę do Duńczyków czy Szwedów, jest to jednak spowodowane podejściem tamtejszych nacji do speedwaya. W samej Danii liczba ścigających się dzieci oscyluje w granicach 250. Pieczę nad tym sprawuje tam Erik Gundersen (trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata – przyp. red.), którego przeogromne doświadczenie i wiedza są w stanie pomóc dzieciom w osiągnięciu sukcesów na arenie międzynarodowej.
Prezes ROW-u Rybnik, Krzysztof Mrozek, swego czasu obiecał, że w razie awansu jego drużyny do PGE Ekstraligi, zgoli charakterystycznego dla niego wąsa. Słowa nie dotrzymał, co poniektórzy wypominają mu po dziś dzień. Co zatem zawodnicy Rybek Rybnik muszą osiągnąć w nadchodzącym sezonie, by pozbył się Pan okazałego zarostu?
(śmiech) – Nie dyskutowaliśmy jeszcze na ten temat, nie było jak do tej pory takiego pomysłu. Jednak jeśli taka inicjatywa wypłynie ze strony zawodników, to będę musiał poważnie się nad tym zastanowić.
Dziękuję serdecznie za rozmowę.
– Również dziękuję. Pozdrawiam wszystkich sympatyków klubu Rybki Rybnik oraz zapraszam na każde zawody, których będziemy gospodarzami na obiekcie w Rybniku-Chwałowicach.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!